poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział Dwudziesty Pierwszy . ✽


Położyłam rękę na ramieniu przyjaciółki i uśmiechnęłam się delikatnie.  Kiedy odłożyła słuchawkę spojrzałam na nią.
-Nie martw się. Będziemy w pobliżu więc nic Ci nie zrobi. –spojrzałam na chłopaków.
Louis bawił się nerwowo  swoimi palcami co chwilę zerkając na Alex. Czyżby mu się spodobała? Spojrzałam na niego, posyłając mu delikatny uśmiech. Po chwili odwzajemnił go.
-Dziękuje Jenn. –wyszeptała.
Kiwnęłam tylko głową.
- Dobra ja idę na górę się przebrać.
Wstałam szybko, po czym pobiegłam na górę. Wbiegłam do pokoju i  otworzyłam szafę. Przygryzłam wargę i zaczęłam poszukiwania. W końcu zdecydowałam się na to (http://stylistki.pl/bez-nazwy-171837/). Zrobiłam sobie luźnego koka. Po chwili usłyszałam jak drzwi się otwierają. Stał w nich uśmiechnięty Irlandczyk.
-Pięknie wyglądasz.
Odwróciłam się w jego stronę.
-Dziękuje- posłałam mu uśmiech.
Podszedł do mnie wolnym krokiem. Objął mnie w pasie patrząc w oczy.
-Lubię gdy się uśmiechasz..
Zaśmiałam się cicho chowając twarz w jego koszulce. Uniósł delikatnie moją głowę do góry i złożył na moich ustach pocałunek. Położyłam dłonie na ramionach chłopaka i oddałam pocałunek delikatnie przygryzając jego wargę. Uśmiechnął się szeroko.
-Lepiej już schodźmy. –wymruczał mi do ucha.
Przez moje ciało przeszły dreszcze. Boże jak ja kochałam tego człowieka.! Pokręciłam głową śmiejąc się. Złapałam Horana za rękę. Zeszliśmy na dół, gdzie Lou próbował nawiązać jakiś kontakt z Alex, lecz ta przyglądała mu się tylko ciągle się rumieniąc.
-Dobra gołąbeczki możemy iść.! –wrzasnęłam wychodząc przed dom.
Po chwili reszta była już przed domem. Zakluczyłam drzwi, po czym ruszyliśmy w stronę umówionej kawiarni. Mieliśmy jeszcze godzinę do spotkania, lecz woleliśmy być wcześniej, aby zająć miejsca tak, żeby nas nie dostrzegł. Kiedy byliśmy już na miejscu Alex zajęła miejsce przy wejściu a mu na samym końcu Sali. Przez cały czas utrzymywałam kontakt wzrokowy z przyjaciółką. Moje serce biło co raz szybciej. Mam złe przeczucia. Westchnęłam cicho i spojrzałam na chłopaków. Niall wpatrywał się nieobecnym wzrokiem w jeden punkt gorączkowo o czymś myśląc. Louis stukał nerwowo palcami w blat stolika co chwilę zerkając na drzwi. W pewnym momencie nie wytrzymałam i chwyciłam go za dłoń.
-Lou.. spokojnie.. –uśmiechnęłam się.
Spojrzał na mnie zdezorientowany, lecz po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech. Zacisnął delikatnie palce na mojej dłoni. Uśmiechnęłam się. Kilka minut później usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk informujący o tym, że ktoś wszedł do kawiarni. Odwróciłam wzrok w kierunku Alex. Moje ciało ogarnął paraliż. Przy stoliku siedział już Zayn. Patrzył na nią co chwilę się uśmiechając. Po chwili dostrzegłam jak przyjaciółka próbuje mu coś powiedzieć lecz nie może. Bardzo się denerwowałam. Podniosłam się z krzesła.
-Idę tam. –powiedziałam.
Zrobiłam krok na przód, jednak już po chwili ktoś złapał mnie za rękę.
-Jen nie możesz. Siadaj tu bo wszystko popsujesz. –wyszeptał Niall.
Zacisnęłam dłoń i wróciłam na swoje miejsce ciągle obserwując. Kilka minut później ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam jak para wychodzi z lokalu.
-Co to ma być?! –spojrzałam na chłopaków.
-Idziemy za nimi. –powiedział Louis.
Zapłaciliśmy za zamówione wcześniej rzeczy po czym zachowując bezpieczną odległość ruszyliśmy za nimi.

Alex.
Siedziałam nerwowo stukając palcami i co chwilę zerkając na stolik, gdzie siedziała reszta. Również się denerwowali. Spojrzałam w kierunku drzwi i zamarłam. Właśnie wchodził Zayn. Wzięłam głęboki wdech, po czym na mojej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech. Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
-Cześć kochanie –usiadł.
-Hej
Zerknęłam na niego. Wpatrywał się we mnie swoimi brązowymi tęczówkami. Nie mogłam oderwać od nich wzroku. Po prostu siedziałam i patrzyłam w te jego cholerne oczy. Po chwili jednak przywołałam się do porządku.
-No więc chciałam z Tobą porozmawiać. –uśmiechnęłam się lekko.
Zaczęłam bawić się własnym palcami. Chłopak położył dłoń na mojej ręce i patrzył mi w oczy. W pierwszej chwili chciałam jak najszybciej zabrać dłoń, jednak stwierdziłam, że to nic złego.
-A o czym? –patrzył na mnie.
-O nas. –wyszeptałam.
Chłopak uniósł jedną brew do góry i wpatrywał się we mnie wyczekująco. Ja jednak milczałam. Próbowałam jakoś skleić sensowne zdanie, lecz nie dałam rady.
-Może się przejdziemy? –spytał.
Spojrzałam na niego nie pewnie. I co teraz? Kiwnęłam twierdząco głową i wstałam powoli. Skierowałam się w stronę wyjścia i posłałam Jennifer przestraszone spojrzenie. Widziałam jak zbierają się do tego, aby iść za nami. Odetchnęłam. Zayn próbował złapać mnie za rękę, lecz ja sprytnie unikałam kontaktu z jego ciałem. Byłam z siebie dumna. Uśmiechnęłam się po nosem patrząc na poirytowanego chłopaka. Zatrzymaliśmy się. Rozejrzałam się. No tak byliśmy w parku. Nikogo nie było co bardzo mnie zdziwiło.
-No więc.. skoro już jesteśmy sami powiedz mi o co chodzi? –spytał troskliwie.
Przełknęłam ślinę. Ten chłopak był niesamowity. Czy jest to możliwe, że jest aż takim bydlakiem? Czy zrobił te wszystkie okrutne rzeczy? Przygryzłam delikatnie dolną wargę.
-Wiesz Zayn.. przemyślałam sobie to wszystko i wiesz, doszłam do wniosku, że jednak pośpieszyliśmy się z tym związkiem.. i chyba na razie będzie lepiej jeśli się rozstaniemy.. –mówiłam jąkając się.
Spojrzałam na chłopaka. Jego oczy pociemniały. Dostrzegłam jak zaciska ręce w pięści. Zadrżałam.
-Zrywasz ze mną? –wysyczał.
Chciałam coś powiedzieć, lecz nie mogłam wydusić z siebie słowa. Cofnęłam się do tyłu splatając dłonie na piersi.
-Tak będzie lepiej.. –wydukałam.
Moje ciało co chwilę przechodziły dreszcze. Nie wiem czy było to spowodowane strachem, czy może zimnem. Spojrzałam na chłopaka przestraszona.
-Nie możesz tego zrobić.! –wrzasnął.
Odskoczyłam przestraszona, jednak on od razu pojawił się przy mnie i zacisnął palce na moich ramionach. Jęknęłam cicho.
-To boli! –krzyknęłam.
Jednak on jeszcze bardziej zacisnął palce. Wygięłam się do tyłu.
-Proszę puść mnie.. –wyszeptałam.
Rozglądałam się gorączkowo w poszukiwaniu przyjaciół  jednak nigdzie ich nie było. Przymknęłam powieki. Jednak po chwili otworzyłam je i patrzyłam przestraszona na mulata. Uśmiechał się pogardliwie.
-Coś nie widać twojej Jennifer. –zaśmiał się.
-Daj nam spokój.! Zniknij z mojego życia raz na zawsze.! –wrzasnęłam.
Tęczówki chłopaka momentalnie pociemniały.
-To dopiero początek skarbie..-uśmiechnął się.
Czułam jak moje serce przyśpiesza, ręce drżały. Co mam robić? Gdzie oni są?! Powstrzymywałam napływające do oczu łzy. Dlaczego jestem taka słaba?!
Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Spojrzałam na niego zdumiona. Lecz po chwili odsunął się i zdążyłam tylko dostrzec jego pięść zbliżając się do mojej twarzy. Krzyknęłam upadając na ziemie. Chwyciłam się za policzek, który płonął z bólu. Z moich oczu pociekły łzy. Próbowałam wstać, lecz spadł na mnie kolejny cios. Kopniak w żebra. Skuliłam się z bólu.

Louis.
Gdzie oni są?! Boże jakie z nas ofermy.! Nawet nie potrafimy kogoś śledzić. Matko.  Rozglądałem się gorączkowo dookoła , jednak nic nie widziałem. Jęknąłem cicho. Strasznie bałem się o dziewczynę. Chociaż wcale jej nie znałem. Biegaliśmy od alejki do alejki wciąż ich szukając. W końcu dostrzegłem jakiś ruch. Wytężyłem wzrok. Tak to oni.
-Tam są.! –krzyknąłem.
Ruszyliśmy biegiem w stronę pary. Biegłem z przodu więc od razu dostrzegłem jak Zayn zadaje kolejne ciosy dziewczynie. Poczułem w sobie ogromną złość.
-Alex.! Alex.! –zaczęła krzyczeć Jennifer.
Zayn odwrócił się w naszą stronę i uśmiechnął się pogardliwie. W kilka sekund byłem już przy nim. Przywaliłem mu z pięści w twarz tak, że aż się zatoczył. Otarł krew sącząco się z wargi i patrzył na mnie uśmiechając się.
-Proszę, proszę.. mały żałosny Tomlinson.. –zaśmiał się.
Zagotowało się we mnie. Zacisnąłem dłonie i wpatrywałem się w niego z nienawiścią.
-Gdzie się podział twój pedałek Harold? –roześmiał się.
Przesadził. Nikt nie będzie obrażał moich przyjaciół. Rzuciłem się na niego powalając go na ziemie. Uderzyłem go w twarz, jednak on nie był mi dłużny. Czułem jak z różnych miejsc na mojej twarzy sączy się krew, jednak nie poddawałem się i biłem dalej na oślep. Przyznaję. Nie jestem dobry w tych sprawach, jednak nie pozwolę na to , aby jakiś sukinsyn bił kobietę. Niall co chwilę próbował nas rozdzielić jednak jakoś mu to nie wychodziło. Poirytowany Zayn wkurzył się i uderzył go w twarz. Chłopak zalał się krwią i nie próbował już interweniować.

Jennifer.
Klęknęłam przy pobitej dziewczynie i położyłam jej głowę na swoich kolanach.
-Kochanie przepraszam… nie zdążyliśmy.- mówiłam przez łzy.
-Lou..Jen.. rozdziel ich..-powiedziała słabym głosem.
Spojrzałam w ich kierunku. Właśnie wtedy kiedy mój chłopak oberwał. Krzyknęłam podbiegając do nich. Po kilkudziesięciu minutach chłopcy odsunęli się od siebie i patrzyli na siebie z nienawiścią w oczach.
-To jeszcze nie koniec.. –warknął Louis.
Spojrzałam na niego zaskoczona. Zayn uśmiechnął się tylko pod nosem. Otrzepał się z brudu i ruszył w nieznanym nam kierunku. Otarłam pośpiesznie łzy.
-Trzeba zanieść ją do domu.. –westchnęłam.
Niall jak, że prawie nic mu się nie stało wziął dziewczynę na ręce  i ruszyliśmy pośpiesznie do domu. Chwyciłam  Louisa pod ramię i jakoś dowlekliśmy się do domu…
_____
Cześć Laski :D
Rozdział wyszedł mi chyba długi nie? Co o nim sądzicie? :) Dziękuje za to, że jesteście ze mną, jednak byłabym wdzięczna gdyby więcej z Was pozostawiało opinię pod rozdziałem. W tedy wiem, że ktoś to czyta i mam motywację, żeby pisać dalej :) Więc mam nadzieję, że komentarzy będzie więcej ;) 
Do napisania <3
Ps. sorry za błędy nie chcę mi się sprawdzać :D
Xoxo.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:ooooooo - nie mam więcej do powiedzenia /K.

Fringue pisze...

Huhu . Wiesz że kocham twojego bloga i Ciebie ?<3
Super rozdział ;D
xoxo Martyna

Natalia ;) pisze...

Kurcze czytałam to i tak szybko się skończyło .. chce kolejny rozdział ;DD zajebiście piszesz i pisz dalej ;)) pozdrawiam ;**

Anonimowy pisze...

Kocham twoje opowiadanie .! :D KOCHAM :)
Błagam napisz szybko następny bo nie wytrzymam :P

Anonimowy pisze...

Super :D
Po co się rozpisywać....? ;pp
Monika :D

Anonimowy pisze...

rozdział jak zawsze super :D
pisz szybko nowy xD

Anonimowy pisze...

Mega zdziw O.o
Po prostu zrobiłaś z Zayna potwora... poryczałam się, gdy uderzył tę biedną dziewczynę... Zycie z kimś takim musi być okropne... :(
Piękna notka <3

Anonimowy pisze...

Dodaj szybko nowy i daj więcej Zayna ! Bardzo mi się podoba ten blog ♥ Dodaj szybko proszę XD

Anonimowy pisze...

A ja nadal lubię Zayna xd Mimo że jest taki podły. Dodaj więcej o nim + świetnie piszesz

Essence pisze...

NO to mnie zaskoczyłaś ;o Ale oczywiście w pozytywnym znaczeniu :) Rozdział ZAJEBISTY wgl ta cała akcja z Zaynem :D Co za cham jebany ;d Ale mimo wszystko też go lubię ;d I jestem ciekawa co chłopak jeszcze odwali :D Czekam na nowy ;*

Anonimowy pisze...

fajny :D
czekam na kolejny :D

karolina:)) pisze...

Jesteś niesamowita:** Rozdział wyszedł odjazdowo:)) Z niecierpliwością czekam na kolejny:))

Anonimowy pisze...

Super , kiedy nowy ?

Anonimowy pisze...

Kiedy nowy rozdział ? :)

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń