wtorek, 13 marca 2012

Rozdział Osiemnasty. ✽

                                                Jennifer
Kiedy poczułam jego oddech, zakręciło mi się w głowię. Podniosłam wzrok i zobaczyłam jak usta Maxa zbliżają się do mojej twarzy. Już prawię nasze wargi się dotknęła, kiedy zobaczyłam w głowię obraz Nialla. Potrząsnęłam głową po czym położyłam dłoń na klatce piersiowej chłopaka delikatnie go od siebie odpychając. Odwróciłam głowę.
-Lepiej będzie jak odwieziesz mnie do domu. –powiedziałam cicho.
Brunet spojrzał na mnie. Chwycił mnie za dłoń.
-Jennifer przepraszam.. po prostu..
-Max proszę Cię.. chcę do domu. –szepnęłam.
Skinął lekko głową po czym ruszyłam do łazienki się przebrać. Wciągnęłam na siebie swoje rurki. Zebrałam wszystkie swoje rzeczy i ruszyłam w stronę drzwi. Po chwili chłopak dołączył do mnie i ruszyliśmy na zewnątrz. Wsiadłam do samochodu. Po kilku sekundach jechaliśmy już pustymi ulicami Nowego Jorku. W końcu samochód zatrzymał się na podjeździe. Posłałam mu delikatny uśmiech. Trzasnęłam drzwiami po czym cicho weszłam do domu. Było ciemno. Wszyscy spali. Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Milion myśli przelatywało mi przez głowę. Nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen..
                                                         ***
Kolejne tygodnie mijały mi bardzo szybko. Zaprzyjaźniłam się z Alex i resztą paczki zupełnie zapominając o wcześniejszym życiu. Nie miałam czasu na tamtych znajomych. Już nawet nie korzystałam z telefonu. Po prostu cały czas byłam z moimi nowymi przyjaciółmi. Moje stosunki z Maxem po ostatnim zdarzeniu trochę się polepszyły. Byliśmy przyjaciółmi. Spojrzałam znudzona na pana Watsona- nauczyciela chemii. Słysząc dzwonek na przerwę zerwałam się z krzesła zabierając w pośpiechu swoje rzeczy.
-Idziemy zapalić? –spojrzałam na Alex.
-No wiadomo. –wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
Zaśmiałam się po czym pośpiesznie ruszyłyśmy przed szkołę. Ruszyłyśmy wolno chodnikiem zatrzymując się przy bocznej uliczce. Wyciągnęłam z torby papierosy po czym poczęstowałam czerwono włosom.
-Co dzisiaj mamy w planach? –spytałam zaciągając się.
Dziewczyna zamyśliła się.
-Jest piątek, więc możemy wyskoczyć do jakiegoś klubu. –poruszała brwiami.
Roześmiałam się.
-Może być. –pokazałam jej język.
-Jennifer?! Jennifer!
Odwróciłam się gwałtownie słysząc swoje imię. Po chwili znalazłam się w kogoś  ramionach.
-Co jest do cholery?! –wrzasnęłam.
Po chwili speszony chłopak odsunął się ode mnie i przyglądał się uważnie.
-Louis?!
Uśmiechnął się delikatnie.
-Tak to ja. –powiedział dumny.
Uśmiechnęłam się mimowolnie.
-Co ty tutaj robisz? –uniosłam brew do góry.
Chłopak westchnął po czym pokręcił z niedowierzeniem głową. Zapomniałam na moment o Alex. Teraz liczyło się tylko to co do jasnej cholery Louis tutaj robi.
-Nie piszesz. Nie dzwonisz. Od tygodni nie dajesz znaku, że żyjesz. Martwiliśmy się  o Ciebie więc jesteśmy. –powiedział przyglądając mi się.
Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Jesteście? To znaczy , że..  
-Tak Niall też tu jest. –przerwał mi poirytowany Louis.
Westchnęłam cicho. Louis chwycił mnie za rękę i pociągnął w nieznanym mi kierunku.
-Ej co jest?! –krzyknęła Alex.
-Odezwę się do Ciebie później.! –pomachałam jej.
-Od kiedy to palisz papierosy? – spytał zdenerwowany.
Spuściłam wzrok.
-Wiele się zmieniło. –szepnęłam.
-Właśnie widzę. –pokręcił głową.
Spojrzałam na niego przygryzając wargę. Wyswobodziłam dłoń z jego uścisku. Usłyszałam jak Louis rozmawia z blondynem przez telefon. Mieliśmy się spotkać w parku. Kiedy skończył rozmawiać ruszyliśmy w danym kierunku.
-Louis? –spytałam szeptem.
-Co jest? –spytał zatroskany.
-Nic.. po prostu dziękuję. Dziękuję za to, że jesteś. –powiedziałam.
Chłopak przygarnął mnie do siebie mocno przytulając.
-Od tego masz PRZYJACIÓŁ –zaakcentował ostatnie słowo.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Po jakimś czasie znaleźliśmy się w parku. Rozejrzałam się. Moje serce zaczęło bić jak szalone. W moją stronę biegł mój kochany Niall. Po chwili znalazłam się w jego ramionach. Wtuliłam się w niego mocno zaciskając palce na jego koszulce.
-Niall –szepnęłam.
Chłopak wziął moją twarz w dłonie. Zobaczyłam w jego oczach łzy. Przybliżyłam się do niego, a po chwili nasze wargi złączyły się delikatnym pocałunku. Czułam się tak jak dawniej. W końcu wszystko wróciło do normy. Otarłam łzy płynące mi po policzku.
-Jennifer tak bardzo się o Ciebie martwiłem! Myślałem, że coś Ci się stało. –mówił przerażony.
Co chwilę przytulał mnie mocno do siebie i całował.
-Ja.. przepraszam to już się nigdy nie powtórzy. –spojrzałam mu w oczy.
Uśmiechnął się delikatnie po czym złapał mnie za dłoń.
-Tak bardzo Cię kocham .
-I ja Ciebie Kocham Niall.
Uśmiechnął się. Objęłam go za szyję po czym wpiłam się w jego usta. Tak bardzo mi go brakowało. Westchnęłam zadowolona.
-Lepiej chodźmy do mnie. Rodzice pewnie się martwią. –powiedziałam.
Chłopcy przytaknęli po czym wszyscy razem ruszyliśmy w stronę mojego domu. Chłopcy opowiadali co się u nich wydarzyło w tym czasie. Ja jednak milczałam. Ciągle patrzyłam na Nialla. Tak się za nim stęskniłam , że teraz nie mogłam oderwać od niego wzroku. Po chwili stanęliśmy przed moim domem. Niall ścisnął bardziej moją dłoń. Zaśmiałam się.
-Nie bój się.. nie są tacy straszni. –posłałam mu uśmiech.
Chłopak zerknął na mnie. Otworzyłam drzwi i ruszyliśmy wszyscy do salonu.
-Mamo, Tato to jest Louis mój przyjaciel, a to Niall mój.. mój chłopak . –uśmiechnęłam się.
Rodzice spojrzeli na siebie porozumiewawczo po czym uśmiechnęli się.
-Miło nam Was poznać. –powiedział tata.
Chłopcy przywitali się, a następnie zajęli miejsca na kanapie.
-Mogą się u nas zatrzymać na kilka dni prawda? –spojrzałam  na mamę.
-Oczywiście. Jak długo chcecie. –uśmiechnęła się szeroko.
Louis posłał jej swój najlepszy uśmiech.
-Będzie nam bardzo miło.
Usiadłam koło blondyna, który objął mnie delikatnie ramieniem. Cała czwórka rozmawiała wesoło, ja jednak nie brałam udziału w konwersacji. Nie mogłam uwierzyć w to, że oni tu są. To jest po prostu nie możliwe. Co chwilę zerkałam na Horana.
-Jest już późno. Czas do łóżek. –powiedział tata.
Spojrzałam na niego.
-Jak mniemam Niall chciałbyś spędzić jak najwięcej czasu z moją córką, więc pozwalam wam dzielić razem pokój.. Tylko proszę nie chcę zostać dziadkiem w tak młodym wieku. –puścił do nas oczko.
Zarumieniłam się.
-Jesteś okropny.! –powiedziałam zawstydzona.
Louis roześmiał się głośno po czym ruszył do wyznaczonego pokoju. Chwyciłam chłopaka za rękę po czym ruszyliśmy na górę.
-Pewnie jesteś zmęczony, więc idź pierwszy się wykąpać. –posłałam mu uśmiech.
Chłopak złożył na moich ustach delikatny pocałunek po czym zniknął za drzwiami łazienki. Westchnęłam. Jakie to cudowne uczucie mieć go przy sobie. Uśmiechnęłam się. Wyjęłam papierosa i zapalniczkę. Ruszyłam na balkon. Spojrzałam na niebo. Było na nim mnóstwo gwiazd. Przymknęłam na chwilę powieki. Oparłam się o rękami o balustradę po czym odpaliłam papierosa. Po jakimś czasie usłyszałam kroki. Zgasiłam szybko papierosa i wyrzuciłam go. Odwróciłam się w stronę chłopaka uśmiechając się szeroko.
-Już lepiej? –spytałam z uśmiechem.
Kiwnął głową na „tak”. Podszedł do mnie.
-Palisz.. –powiedział cicho patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
Spuściłam głowę zakłopotana.
-Niall.. po prostu.. ja nie radziłam sobie z tym wszystkim i..
-Rozumiem nie musisz mi się tłumaczyć. –szepnął.
Chwyciłam blondyna za dłoń. Spojrzał na mnie jednak ja nie mogłam wytrzymać tego spojrzenia. Było w nim tyle bólu, cierpienia. Zachciało mi się płakać.
-Ja obiecuję, rzucę to dla Ciebie. –szepnęłam.
Chłopak objął mnie mocno wtulając twarz w moje włosy. Otarłam łzy, które spływały po moich policzkach.
-Robi się zimno.. wracajmy do środka. –powiedziałam zachrypniętym głosem.
Niall chwycił mnie za dłoń i wróciliśmy do pokoju. Wyjęłam z szafki fioletową koszulkę na ramiączkach i białe spodenki. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w piżamę po czym wróciłam do pokoju. Blondyn leżał już na łóżku. Ułożyłam się obok niego przykrywając się kołdrą. Oparłam głowę na jego klatce piersiowej. Objął mnie delikatnie. Przymknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w bicie jego serca. Po chwili zasnęłam..
                                                         ***
Przetarłam zaspane oczy po czym rozejrzałam się dookoła. Niall nie było w pokoju, lecz po chwili usłyszałam z dołu wesołe rozmowy. Uśmiechnęłam się. Ruszyłam do łazienki gdzie odbyłam poranne czynności. Wróciłam do pokoju po czym założyłam na siebie ten zestaw http://stylistki.pl/to-school-35958/. Zrobiłam delikatny makijaż, przeczesałam włosy po czym zbiegłam na dół. Weszłam do kuchni i uśmiechnęłam się szeroko. Przy kuchence stał Louis smażący naleśniki, a Niall siedział przy stole i je jadł.
-Cześć kochani.! –uśmiechnęłam się.
-Heej skarbie.-powiedział z pełną buzią blondyn.
Louis roześmiał się głośno po czym nałożył mi na talerz naleśnika. Posmarowałam go nutellą i jadłam powoli.
-Dziękuje są pyszne. –powiedziała posyłając mu uśmiech.
Chłopak przesłał mi buziaka na co się zaśmiałam.
-Ej bo będę zazdrosny.! –krzyknął oburzony Horan.
Kiedy skończyliśmy posiłek udaliśmy się do salonu gdzie zaczęliśmy oglądać telewizję.
-Wiesz Jen wczoraj nie powiedzieliśmy Ci o bardzo ważnej rzeczy. –powiedział Louis zerkając na Nialla.
Spojrzałam na nich zaciekawiona.
-Tak? A o czym? –uśmiechnęłam się.
-No bo wiesz..dowiedzieliśmy się, że Louis może być twoim opiekunem do czasu aż skończysz 18 lat, więc możesz wrócić z nami do Londynu. –powiedział uśmiechnięty blondyn.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy.
-Że co?! –krzyknęłam.
Chłopcy spojrzeli na siebie zdezorientowani. Wstałam gwałtownie.
-No.. myśleliśmy, że chcesz do nas wrócić. –powiedział cicho Louis.
Chodziłam po pokoju nerwowo przygryzając wargę.
-Posłuchajcie..do moich urodzin pozostało i tak już mało czasu.. więc chyba nie ma sensu abyście zawracali sobie głowę tymi wszystkimi papierami. Zanim otrzymasz Louis zgodę na zostanie moim opiekunem ja już skończę 18 lat. –starałam się mówić spokojnie.
Louis spojrzał na mnie.
-Zostawię was samych.. –mruknął.
Patrzyłam jak oddala się w stronę schodów. Spojrzałam na blondyna. Siedział przygnębiony w tej samej pozycji.
-Nie chcesz wracać prawda? –spytał cicho nie patrząc na mnie.
Przygryzłam wargę. Co mu miałam odpowiadać? Że nie chcę zostawiać moich nowych przyjaciół? Że podoba mi się obecne życie? Westchnęłam cicho patrząc na mojego ukochanego..
__________
A więc wróciłam :) Mam nadzieję, że się cieszycie bo ja bardzo.! Nie mogłam już wytrzymać bez pisania. Po prostu kocham to co robię i długo wytrzymać bez tego nie mogę. Myślę, że nawet wyszedł mi ten rozdział, ale ocenę pozostawiam Wam. :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Chciałabym wam dziewczyny podziękować za wsparcie i miłe słowa :) To dla mnie naprawdę dużo dla mnie. Jesteście najcudowniejsze na świecie ;* Jesteście moją motywacją do dalszego pisania. Kocham was wszystkie ;* I w najbliższym czasie postaram się nadrobić zaległości w czytaniu waszych opowiadań także zostawiajcie linki ;* Kiedy pojawi się nowy rozdział? Hm.. myślę, że w sobotę. Chyba że będzie dużo,dużo komentarzy to dodam w czwartek. Kocham Was. Wasza YourDreamer <3
Xoxo.

Ps. Chciałabym polecić bloga Martynki :) http://causeicanloveyoustory.blogspot.com/
Ps. Jeśli macie pytania piszcie na gadu 40156244

27 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Swietny <3 czekam na kolejny ;) ;*


www.always-love-youu.blog.onet.pl

Fringue pisze...

Suuper < 33

Essence pisze...

Boski rozdział ! ♥ Kurde chciałabym żeby wróciła albo żeby chłopacy z nią zostali chociaż :[ W końcu wróciłaś ! : **

http://essence-protectme.blogspot.com/

Patrysiekx3 pisze...

super : D dodawaj szybko kolejny rozdział < 3

Anonimowy pisze...

fajny rozdział ;)
czekam na kolejny ;)

Anonimowy pisze...

super blog :P

Julka :o pisze...

świetny! chciałabym żeby ona do nich wróciła..też chcę żeby Lou był moim opiekunem ej to nie fer! buuu!
hahah rozdział jest mega czekam na nexta!

Zapraszam też do siebie na prolog,też liczę na koma :)
http://we-say-goodbye-in-the-pouring-rain.blogspot.com/

YourStar pisze...

świetny rozdziała, cieszę się że wróciłaś bo nudno było bez twojego opowiadania
dodawaj szybko nowy rozdział
szkoda że Jen pali i że ona nie chce wrócić
xoxo

Anonimowy pisze...

Ale jestem ciekawa jak się skończy.! :D
Świetnyyy :)

Anonimowy pisze...

świetne!!;)

Natalia ;) pisze...

jeju świetny rozdział . cieszę się że do nas "wróciłaś" ;)) oby było wiecej takich rozdziałów.. powodzenia ;***

Horanowa pisze...

Super :) Dobrze , że znowu piszesz . O to mój blog http://liketonightssky.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

O jest tak zajeisty że nie mogę tego wyrazić słowami i to jeszcze jest z moim mężem ( Niallem ) *____________________________________________________________________________________________________________*

Lily..;D pisze...

Zajebisty rozdział !
Super że postanowiłaś wrócić.
Zapraszam do mnie :

http://do-you-love-it-so-much-1d.blogspot.com/

karolina:) pisze...

Dziewczyno z niecierpliwością czekam na kolejny...Nie potrafię wyrazić świetności tego rozdziału słowami...Jest po prostu genialny!! Zaglądam codziennie...:) Cieszę się że wróciłaś tutaj do nas:)

Anonimowy pisze...

Kiedy następny ? ( ;

Anonimowy pisze...

napisz szybko nowy bo sie nie moge doczekać co będzie :P

Anonimowy pisze...

Ja teeż :D

Anonimowy pisze...

Szybciuutko nowy !

Anonimowy pisze...

Kochana , daj 19 . Plosie *.* kocham cię za ten blog

Anonimowy pisze...

Jak się prowadzi Bloog to się szybko dodaje rozdziały .

Anonimowy pisze...

aaa ! nareszcie < 3 lpcham twojego bloga. błągam, oby jen dalej była z niall`em i nic sie nie psuło < 3

Anonimowy pisze...

Super!!! :D mam nadzieję że Jan jednak wróci z chłopakami :)!! BŁAGAM!!
~fanka Agata :D~

YourStar pisze...

jak zwykle świetny
zapraszam do mnie http://staring-into-dreams.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Dodaj 19 błagam cie , błagam

Anonimowy pisze...

I <3 IT !! ;) Świetny blog ! ;P

Anonimowy pisze...

Zajebisty blog XD
Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń