wtorek, 3 lipca 2012

Epilog.

LISTEN <3
Życie Jennifer nie należało do łatwych, ciągle coś stawało na drodze do jej szczęścia. Wszystko się zmieniło, kiedy w jej życiu pojawili się chłopcy z Jednego Kierunku. Pokochała ich jak braci, jednego z nich obdarzyła ogromnym uczuciem, które przetrwało nie jedno zło. Mimo wszystko kochali się, mieli oparcie w sobie. Wiadomo nie raz kłócili się o drobnostki, lecz zawsze potrafili sobie wybaczyć. Wszystko było dobrze, dopóki nie pojawiła się osoba trzecia. A mianowicie Zayn. Przez niego pojawiły się pierwsze problemy w związku Jen i Nialla. To on niszczył wszystko powoli, lecz skutecznie. To on doprowadził dziewczynę do wyjazdu z Londynu. On doprowadził do zdrady z Louisem. To wszystko zrobił tylko po to, aby zemścić się za to, że nie wybrała jego. Niszczył wszystko po kolei. Sprawił ,iż zapomniała o swoich najbliższych. Ten egoistyczny dupek zrujnował całe jej życie. Dziewczyna straciła miłość swojego życia. Popadła by w depresje gdyby nie Lily i Louis, którzy wspierali ją jak tylko mogli. To dzięki nim jakoś funkcjonowała. Mimo wszystko miała nadzieję, że Niall jej wybaczy, że jeszcze wszystko się ułoży, że będzie dobrze, lecz zaraz pojawiają się w jej głowie wspomnienia. Obojętność z jaką mówił, że to koniec, że nie możemy tak żyć, że to wszystko nie ma już sensu. To tak cholernie bolało, lecz po jakimś czasie nauczyła się z tym żyć. Nie płakała już całymi dniami. Zayn wyrządził jej ogromną krzywdę. Dziewczyna nie potrafi już ufać ludziom. Straciła wiarę w ludzi. Bała się, że każdy chcę jej wyrządzić krzywdę. Nie potrafiła już żyć normalnie. Mimo wszystko cieszyła się, że w końcu odnalazła swoich prawdziwych rodziców. Porzuciła taniec. Nie sprawiał jej już tyle przyjemności co kiedyś. Już nic nie sprawia jej przyjemności. Wszystko straciło sens. Jednak codziennie sama sobie zadawała ból. Codziennie przeglądała wspólne zdjęcia, pamiątki. Codziennie wspominała wspólnie spędzone chwile, wylewając przy tym miliony łez. Nigdy nie sądziła, że będzie wstanie tak pokochać drugiego człowieka, lecz stało się. Miłość nie wybiera, miłości nie da się oszukać. “ If we could only turn back time” wtedy wszystko było by inaczej. Nie zrobiłaby tego błędu. Nie pocałowałaby Louisa. Powiedziała by o wszystkim Niallowi. On by zrozumiał. Wybaczył. Został. Jennifer pociera zmarznięte dłonie i spogląda nerwowo na zegarek. Przestępuje z nogi na nogę. Spojrzała w kierunku wejścia do parku. Jej serce zamarło. W jej stronę właśnie zmierzał Niall. Widziałam w jego oczach ból, tęsknotę, smutek. W oczach dziewczyny pojawiają się łzy. Od miesięcy nie widziała blondyna, lecz jej uczucia nie zmieniły się. Wciąż kochała go ponad wszystko. Nic nie miało znaczenia. Zaraz wszystko się okaże.  W końcu dowie się, czy chłopak jest w stanie wybaczyć jej wszystkie błędy jakie popełniła wobec niego. W końcu dowie się, czy jej życie znowu nabierze sensu.. 

Witam was moje drogie. Wiem, epilog miał pojawić się już dawno, jednakże w moim życiu trochę się porobiło i nie byłam w stanie nic napisać. Zaniedbałam wszystkie swoje blogi, ale również wasze. Wiem jestem okropna ale nadrobię to. Dodam rozdziały na swoich blogach i od razu zacznę nadrabiać z waszymi. A więc doszliśmy do końca tego opowiadania. Chciałam wam serdecznie podziękować. Zakładając tego bloga nawet nie myślałam, że tyle was będę. Nie raz miałam ochotę rzucić to w cholerę jednak to dzięki wam zostałam. Wy byłyście moją motywacją do dalszego pisania. To dzięki wam powstało to opowiadanie. Teraz dokończę moje pozostałe blogi. Nie martwcie się. Kiedy zakończę tamte na pewno pojawi się kolejne opowiadanie. Mam już na nie pomysł , lecz nie będę się śpieszyć. Dokończę na spokojnie to co zaczęłam i wezmę się za kolejne. Wiem, że jesteście na mnie złe, bo tak rzadko dodaje rozdziały. Naprawdę postaram się to zmienić. 
Dziękuje wam za :
* 32 368 wyświetleń strony
* 462 dodane komentarze
* 32 obserwatorów
* czytanie moich wypocin
* polecanie moich wypocin
* czytanie pozostałych wypocin
* ZA WASZĄ OBECNOŚć
Ciężko jest mi się żegnać z tym blogiem, dzięki niemu poznałam wiele wspaniałych osób. Dziękuje wam za to, że jesteście : 
* Martynka <3
* Klaudia. <3
* Julka <3
* Klaudia <3
* Klaudia <3
* Ania <3
* Milena <3
* Monika <3
* Dośka <3
* Autorka bloga Protect Me <3
* Gabson <3
* Magda <3
* @Justyna_1d
* Mańka <3
* Natalka <3
* Ola <3
* Karolina <3

Kocham Was <3

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział Dwudziesty Piąty. ✽

Epilog pojawi się w piątek. 



Jennifer
Otworzyłam oczy. Nie wiem jak to się stało, ale leżałam w swoim łóżku. Mój wzrok powędrował na szafkę nocną. Do oczu naszły mi łzy. Na szafce stało zdjęcie. Moje i Nialla. Byliśmy tacy szczęśliwi, a teraz? Teraz nie ma już nic. Wszystko skończone. Na zawsze. Otarłam łzy po czym zwlekłam się z łóżka. Poszłam do łazienki, gdzie wzięłam zimny prysznic. Ubrałam na siebie stary, rozciągnięty dres. Włosy wysuszyłam i związałam w luźnego koka. Z makijażu zrezygnowałam. Zeszłam na dół, kierując się do kuchni. Podeszłam do lodówki, gdzie wisiała kartka.
‘Jesteśmy w pracy. Wrócimy w poniedziałek . Mama’
Zgniotłam kawałek papieru i wrzuciłam go do kosza. Nie byłam głodna więc ruszyłam do salonu. Włączyłam telewizor lecz nie mogłam się skupić. Przed oczami ciągle miałam postać Nialla. Jego chłód, obojętność, pogarda. Z moich oczu znowu popłynęły łzy. Jestem taka głupia. Nie myślałam o tym ,że ktoś zrobi nam zdjęcie. Niall odszedł zabierając ze sobą moje serce. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otarłam pośpiesznie łzy, mając nadzieję, że za drzwiami stoi mój blondyn. Otworzyłam drzwi. Zamarłam.
-Zayn? Co..co ty tutaj robisz? –patrzyłam na niego.
Uśmiechnął się kpiąco i ominął mnie. Wszedł do mojego mieszkania i jak gdyby nigdy nic skierował się do salonu. Ruszyłam za nim. Stanęłam w progu, w bezpiecznej odległości.
-Co tu robisz.? –powtórzyłam pytanie.
Uśmiechnął się i podszedł do mnie. Podał mi szarą kopertę. Spojrzałam na niego pytająco.
-Sama zobacz – wywrócił oczami.
Przygryzłam wargę. Bałam się spojrzeć co jest w środku. W końcu rozerwałam ostrożnie kopertę. W środku były zdjęcia. Oglądałam wszystkie po kolei. W moich oczach gromadziły się łzy.
-Więc to ty.. –spojrzałam na niego.
-A któż by inny? Jesteś aż tak głupia? –zaśmiał się.
Patrzyłam na niego z bólem.
-Dlaczego? Dlaczego mi to robisz? – podeszłam do niego.
Westchnął. Chwycił mnie za dłoń, lecz ja wyrwałam ją szybko.
-Zrobiłem to dla Ciebie. Kocham Cię. –wyszeptał.
-Przestań pieprzyć.! –wrzasnęłam.
W jego oczach dostrzegłam złość. Chwycił mnie za dłonie i przycisnął do ściany.
-Nie podnoś na mnie głosu jasne? –złożył na mojej szyi pocałunek.
Odepchnęłam go od siebie. Zaśmiał się.
-Teraz odmawiasz tak? Boże dziewczyno jaka ty jesteś naiwna. – roześmiał się.
Spojrzałam na niego pytająco.
-O czym ty mówisz?
Chłopak usiadł wygodnie w fotelu i wyciągnął z kieszeni papierosa. Zapalił go, zaciągając się. Wypuścił z przyjemnością chmurę szarego dymu.
-Zacznijmy od początku. Lily , twoja kuzynka tak naprawdę żyje. Jesteś tak głupia, że nawet nie sprawdziłaś czy to prawda. Po prostu spakowałaś się i uciekłaś, co było mi na rękę. Dowiedziałem się też, że masz rodziców. Przejdźmy dalej. Poszłaś do nowej szkoły i poznałaś Alex. –zaśmiał się. – Myślałaś, że jesteście przyjaciółkami prawda? Niestety, prawdą jest to, że Alex to moja kuzynka. Pomaga mi. Mówiła mi o Tobie wszystko. Następnie był Max. Naprawdę myślałaś, że rodzice kazali mu Ciebie pilnować? –pokręcił głową z niedowierzeniem. – Jest moim przyjacielem. I mało brakowało, a jemu też wskoczyłabyś do łóżka. Dlaczego to wszystko robiłem? Wiedziałem , że powoli przestaje Ci zależeć na Niallu, lecz nie przewidziałem tego, że ten kretyn tu przyjedzie. Całe szczęście wziął ze sobą Louisa. Spytasz po co? Wiedziałem, że to się tak skończy. Udawałem, że chodzę z Alex. Resztę już znasz. Pamiętasz pierwszy pocałunek z Louisem? – wskazał odpowiednie zdjęcie. – To Alex je zrobiła. I doszliśmy do końca. Udało się prawda? Osiągnąłem to co chciałem. Biedny Horan, w końcu opuścił swoją księżniczkę. –zaśmiał się.
Stałam nie mogąc uwierzyć , że to prawda. To wszystko było jednym wielkim oszustwem. Przez niego.. przez niego straciłam miłość swego życia. Po moich policzkach toczyły się pierwsze łzy. Chłopak wstał. Patrzył na mnie z kpiną. Rozmachnęłam się i z całej siły uderzyłam go z pięści w twarz. Zachwiał się. Dotknął swojego nosa, z którego ciekła krew.
-Nienawidzę Cię Malik! Jesteś egoistycznym sukinsynem! Wypieprzaj z mojego życia raz na zawsze! –krzyczałam przez łzy.
Złapałam go za ubranie i zaczęłam pchać w stronę drzwi. Nie spodziewał się mojej reakcji więc był w szoku. Wypchałam go za drzwi i zatrzasnęłam je. Przekluczyłam i biegiem popędziłam do salonu. Chwyciłam telefon i drżącymi rękoma wybrałam numer do mojego starego domu w Londynie.
-Słucham? –usłyszałam głos Lily.
Rozpłakałam się jak dziecko. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa.
-Halo? Kto mówi?
-L..Lily.. to ja Jen. –wyjąkałam.
-Jennifer?! –wrzasnęła.
-Ale jak to.? –pytała.
-Potrzebuję Cię, jestem w Nowym Jorku.. u rodziców.. –szepnęłam.
-Kochanie trzymaj się, będę jak najszybciej się da. –mówiła przez łzy.
-Kocham Cię.. –wyszeptałam rozłączając się.
Osunęłam się na ziemię. Ukryłam twarz w dłoniach płacząc głośno. Dlaczego akurat mnie to wszystko spotkało?

W tym samym czasie.

Niall
Wynająłem pokój w hotelu. Cały dzień leżałem w łóżku wylewając miliony łez. Nie mogłem się pogodzić z tym, że to już naprawdę koniec. Definitywnie. Nie potrafię żyć bez niej, ale nie potrafię żyć też w ciągłym kłamstwie. Dlaczego mi nie powiedziała? Zrozumiałbym. A tak? Wszystko przede mną ukryła. I to jeszcze z moim najlepszym przyjacielem.. Poprawka. Z byłym przyjacielem. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Przetarłem zapłakane oczy i wstałem nieśpiesznie z łóżka. Uchyliłem drzwi, lecz kiedy zobaczyłem kto to od razu chciałem je zamknąć, jednak on był szybszy. Włożył nogę między drzwi a próg uniemożliwiając mi zamknięcie.
-Czego tu chcesz? –warknąłem.
-Niall proszę wysłuchaj mnie. –powiedział stanowczym głosem.
-Louis ja nie chcę.. –powiedziałem cicho.- Nie chcę tego słuchać.
-Proszę Cię. –powiedział błagalnie.
Spojrzałem na niego. I to był błąd. W jego oczach było tyle smutku. Musiałem go wysłuchać. Otworzyłem szerzej drzwi. Usiadłem z powrotem na łóżku przeczesując dłonią włosy. Louis usiadł obok mnie. Położył dłoń na moim ramieniu.
-Niall.. będę z Tobą szczery. To prawda, zakochałem się w Jennifer. Nie chciałem tego, to samo tak wyszło, lecz ja nic na to poradzić nie mogę. To moje serce zdecydowało. Nie chciałem tego wierz mi. Ona naprawdę nie chciała. Te zdjęcia.. ja wiem , że ona całowała mnie tylko z.. z litości. Tak to dlatego jestem tego pewny. Niall spójrz w lustro. Nie potrafisz już bez niej żyć i dobrze o tym wiesz. Spieprzyłem wszystko zdaję sobie z tego sprawę, lecz zrobię wszystko żeby to naprawić. Wszystko. –mówił cicho.
Patrzyłem na niego. Nie mogłem nic powiedzieć, nie wiedziałem co. Wierzyłem mu. Nie wiem dlaczego, lecz nie wiem czy będę w stanie z nią porozmawiać. Na pewno nie teraz. Potrzebuję czasu.
-Louis.. dziękuję. –powiedziałem.
Spojrzał na mnie zaskoczony.
-Tak, dziękuje Ci. Dziękuje za to , że tu przyszedłeś, powiedziałeś mi wszystko. –patrzyłem na niego.
Westchnął cicho i przytulił mnie mocno do siebie.
-Przepraszam.. –wyszeptał.
Po moich policzkach po raz kolejny tego dnia potoczyły się łzy..

niedziela, 27 maja 2012

Rozdział Dwudziesty Czwarty. ✽


Niedługo pojawi się rozdział 25 a zaraz po nim Epilog.

Oparłam głowę o szybę samochodu. Przymknęłam powieki próbując choć na chwilę o wszystkim zapomnieć. Samochód ruszył. Zaraz będę w domu. Zacisnęłam zęby, ostatkiem sił powstrzymałam się przed spojrzeniem na Louisa. W końcu samochód zatrzymał się. Chwyciłam pierwsze lepsze siatki z produktami i wbiegłam do domu. Ściągając z głowy kaptur weszłam do kuchni. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Cześć mamuś. –pocałowałam ją w policzek.
-Witaj córciu. Daj mi te siatki i idź weź gorącą kąpiel. Cała przemarzłaś.. –patrzyła na mnie z troską.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Dobrze
Odwróciłam się, prawie zderzając się z Louisem. Posłałam mu szybkie spojrzenie i ruszyłam do swojego pokoju. Rozejrzałam się, lecz nigdzie nie dostrzegłam blondyna. Odetchnęłam z ulgą. Wyjęłam z szafy koszulkę i spodenki, następnie kierując się do łazienki. Napełniłam wannę gorącą wodą, wlewając do niej malinowy płyn do kąpieli. Zanurzyłam się w wodzie przymykając powieki. Od razu znalazły się tam obrazy z dzisiejszego dnia. Louis.. Nie mogę tak postępować. Przecież kocham jednego mężczyznę. Mężczyznę, na którym bardzo mi zależy. Tyle razem przeszliśmy..nie mogę tego zepsuć ot tak. Nie potrafię już żyć bez niego. On jest moim sercem. Odetchnęłam z ulgą. Wreszcie wiem czego chcę i kto jest dla mnie najważniejszy. Uśmiechnęłam się do siebie.
**
Wróciłam do pogrążonego ciemnością pokoju. Rozejrzałam się mrużąc oczy. W końcu dostrzegłam przy oknie sylwetkę Nialla. Uśmiechnęłam się. Podeszłam do niego cichutko i objęłam od tyłu, kładąc głowę na jego ramieniu. Zadrżał . Odwrócił się delikatnie twarzą do mnie. Objął mnie w pasie, zaglądając w oczy. Uśmiechnęłam się. Przejechałam palcem po jego nagim torsie. Zatrzymałam dłoń na jego sercu. Położył swoją dłoń na mojej. Drugą uniósł moją głowę do góry. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Pamiętaj.. moje serce zawsze będzie biło dla Ciebie.. mimo wszystko. –wyszeptał.
Położyłam dłoń na policzku blondyna i pogładziłam go delikatnie.
-Kocham Cię..-wtuliłam się w Horana.
Objął mnie mocniej.
-Niall? –szepnęłam
-Tak?
-Obiecaj mi coś.. –spojrzałam w jego oczy.
-Co tylko chcesz – uśmiechnął się.
-Obiecaj, że nigdy mnie nie zostawisz. –powiedziałam.
Poczułam łzy pod powiekami. Wpatrywałam się w niego wyczekująco. Po chwili chwycił delikatnie moją twarz w swoje dłonie.
-Kochanie obiecuję Ci, że nigdy Cię nie zostawię. Pomimo wszystko zawsze będę przy Tobie. –mówił stanowczym głosem.
Nie zasługuję na niego.
Wspięłam się na palce i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Uśmiechnął się oddając go.
-Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. –powiedział przygryzając moją wargę.
Zaśmiałam się cicho.
-Chodźmy lepiej spać..
Skierowałam się w stronę łóżka. Położyłam się po swojej stronie. Chłopak ułożył się obok przytulając mnie do swego ciała. Westchnęłam cicho. Bawiłam się delikatnie jego włosami. Spojrzałam na jego spokojną twarz. Zasnął. Spojrzałam na okno. Burza wciąż trwała. Co chwilę na niebie pojawiały się błyskawice. Wtuliłam się bardziej w ciało Nialla. Czy na pewno wiem czego chcę? Czy naprawdę Niall jest najważniejszy? Czy to ten jedyny? Przecież dzisiaj podczas pocałunku z Louisem czułam, że to on jest tym właściwym.. a teraz? Co się ze mną dzieje? Dlaczego on musiał wszystko zniszczyć? Nie widział tego, że jestem szczęśliwa z jego przyjacielem? Miliony pytań błądziło po mojej głowię a ja nie mogłam znaleźć na nie żadnej odpowiedzi.  Zmęczona ciągłym rozmyślaniem zasnęłam.
***
Przetarłam zaspane oczy, po czym usiadłam na łóżku. Przeczesałam dłonią włosy i rozejrzałam się. Nigdzie nie było blondyna.
-Pewnie jest na dole.. –mruknęłam do siebie.
Wstałam niechętnie i weszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i umyłam zęby. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Wróciłam do sypialni, gdzie z szafy wybrałam strój na dziś. http://stylistki.pl/na-spacer-180705/  . Ogarnęłam trochę pokój i zbiegłam na dół. Weszłam do salonu, lecz tam nie znalazłam chłopaka. Skierowałam się do kuchni.
-Hej kochanie.! –krzyknęłam.
Cmoknęłam go w policzek i podeszłam do kuchenki. Wstawiłam wodę na kawę i spojrzałam na chłopaka. Siedział przygarbiony przy stole. Jedną rękę miał wplątaną we włosy, a drugą zaciskał w pięść. Jego oczy były przygaszone.
-Niall? – wyszeptałam.
Spojrzał na mnie pustym wzrokiem. Wzdrygnęłam się. Nie było w nim już miłości, troski, zrozumienia. Jego oczy były puste. Pod powiekami poczułam łzy. Co się dzieję?
-Niall powiedz mi co się stało? –spytałam łamiącym się głosem.
Kolejny raz na mnie spojrzał. Wstał powoli po czym jak gdyby nigdy nic podszedł do mnie i podał mi kolorowe czasopismo. Wpatrywał się we mnie.
-Ja mam Ci powiedzieć co się stało? –spytał zimnym tonem.
Wzięłam od niego gazetę. Rzuciłam okiem na okładkę. Zamarłam. Na okładce były zdjęcie. Zdjęcie, na którym całowałam się z Louisem. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Zaczęłam się trząść ze strachu. Spojrzałam na niego błagalnie.
-Ja Ci to wszystko wytłumaczę.! –wrzasnęłam zrozpaczona.
Podeszłam do niego. Chciałam go przytulić, chwycić za dłoń, lecz on odepchnął mnie. Patrzył na mnie z pogardą. Wpatrywałam się w niego z niedowierzeniem, lękiem. Straciłam go..
Niall
Co ja takiego jej zrobiłem? Dlaczego mi to zrobiła? Z moim najlepszym przyjacielem? Dlaczego akurat Louis? Wpatrywałem się w dziewczynę. Widziałem jej strach w oczach. Łzy płynące po policzku, lecz nie mogłem się poddać. Nie mogę po raz kolejny wybaczyć wszystko. Musiałem być twardy. Odwróciłem wzrok. Nie mogłem na nią patrzeć. Nie teraz.. Nie po tym co zrobiła. Spojrzałem na nią z pogardą.
-Chcesz się tłumaczyć? Nie musisz. Wszystko jest jasne. –powiedziałem obojętnym tonem.
Patrzyła na mnie zszokowana. Nie spodziewała się po mnie takiej obojętności. Sam się tego po sobie nie spodziewałem. Spojrzałem na nią.
-Ale Niall..to nie jest tak jak myślisz! Ja tego nie chciałam.. to, to wszystko nie tak jak wygląda.! –mówiła przez łzy.
Zaśmiałem się.
-Więc powiesz mi, że nie całowałaś się z Louisem? –patrzyłem na nią wyczekująco.
Nie odezwała się. Spuściła wzrok zmieszana.
-Dlaczego? Co ja Ci zrobiłem? Nie wystarczam Ci? Mało Ci wrażeń? –wbiłem w nią swoje zimne spojrzenie.
Dostrzegłem jak jej ciało przechodzą dreszcze. Tak bardzo chciałem ją teraz przytulić, lecz po prostu nie mogłem. Już nie..
-Kocham Cię rozumiesz?! Louis nic nie znaczy! –wrzasnęła zrozpaczona.
-Nie chcę tego słuchać. To koniec Jennifer. Nie bój się wieczorem wyjeżdżam. –odwróciłem wzrok.
Odwróciłem się i chciałem odejść, lecz złapała mnie za rękę. Rzuciła się przede mną na kolana. Jej twarz była cała mokra od łez.
-Nie zostawiaj mnie! Pamiętasz? Wczoraj powiedziałeś, że nigdy mnie nie zostawisz, że pomimo wszystko zawsze będziesz przy mnie, że twoje serce zawsze będzie biło dla mnie! –krzyczała z desperacją w głosie.
Patrzyłem na nią zdumiony. Pokiwałem głową nie mogąc uwierzyć w to co słyszę.
-To prawda Jen. Obiecałem Ci to, lecz nie mogę spełnić tej obietnicy. Nie po tym co zrobiłaś. Moje serce zawsze będzie dla Ciebie, lecz nie jesteś warta tego, abyśmy dalej byli parą. –wycedziłem.
Patrzyła na mnie oniemiała. Osunęła się po kuchennych szafkach patrząc na mnie. Odwróciłem się przymykając powieki. Ruszyłem do pokoju i w pośpiechu zacząłem pakować swoje ubrania. Nie mogłem zostać dłużej w tym domu.. Jeszcze trochę i się rozsypie. Chwyciłem szybko walizkę i pośpiesznie opuściłem mieszkanie. Kiedy byłem w miarę daleko z moich oczu zaczęły płynąć pierwsze łzy.

Jennifer
Moje ciało co chwilę wstrząsały dreszcze. Ostatkiem sił podniosłam się i ruszyłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Już nawet nie miałam siły ocierać łez. Wpatrywałam się w jeden punkt. Ciągle miałam przed oczami postać Nialla. Jego obojętność, chłód. To mnie dobiło. Wolałabym, żeby na mnie krzyczał, potrząsnął mną. To by było dla mnie lepsze. Swoim zachowaniem dobił mnie. Ciągle miałam przed oczami jego zimne oczy. Załkałam. Odszedł. Zwlekłam się z łóżka. Z resztką nadziei skierowałam się w stronę szafy. Miałam nadzieję, że żartowała. Że mnie nie opuścił. Jednak kiedy otworzyłam drzwiczki zaniosłam się ogromnym płaczem. Nie mogłam złapać powietrza. Chwyciłam koszulkę chłopaka, którą musiał zapomnieć i wtuliłam w nią twarz. Łapczywie wciągałam jego zapach. Nie mogłam się uspokoić. Wraz z nim odeszła część mnie. Bez niego nie ma i mnie. Mój świat się skończył. Nie ma dla mnie ratunku. To już jest koniec.. Podciągnęłam nogi pod brodę i objęłam kolana rękami. Bujałam się rytmicznie do przodu i do tyłu, chcąc zapomnieć o wszystkim. Wpatrywałam się pustym wzrokiem w jeden punkt. Drzwi- mając nadzieję, że za chwilę stanie w nich uśmiechnięty blondyn. Lecz teraz już wiem, że nigdy już go nie zobaczę.
Louis
Słyszałem z dołu krzyki, płacz, lecz nie chciałem schodzić. Nie chciałem wiedzieć co tam się dzieje. Siedziałem na łóżku i nasłuchiwałem. Ciągłe krzyki, szloch. Po chwili głośne trzaśnięcie drzwi i.. cisza. Zaniepokoiłem się. Wychyliłem delikatnie głowę za drzwi, jednak niczego nie dostrzegłem. Ruszyłem ostrożnie do kuchni. Na podłodze dostrzegłem gazetę. Podniosłem ją zdumiony po czym zamarłem. Na okładce było zdjęcie. Zdjęcie, na którym całuje się z Jennifer. Zakląłem cicho pod nosem. Więc Niall wie. Wszystko się wydało. Rozejrzałem się dookoła. Ruszyłem wolnym krokiem na górę. Zapukałem do drzwi dziewczyny , lecz odpowiedziała mi cisza. Nacisnąłem lekko klamkę. Drzwi się uchyliły. Wszedłem do środka i oniemiałem. Przy szafie siedziała Jennifer. Kiwała się w przód i w tył wpatrując się we mnie z rozczarowaniem. Spojrzała na mnie. W jej oczach dostrzegłem wściekłość. Zamknąłem delikatnie drzwi.
-Jennifer.. –wyszeptałem.
Podniosła się szybko z podłogi. Ruszyła na mnie z wściekłością.
-Nienawidzę Cię! Wszystko twoja wina! Wszystko popsułeś! –Krzyczała.
Zaczęła okładać mnie pięściami. Próbowałem złapać jej dłonie, lecz nie mogłem.
-Uspokój się! –krzyknąłem.
Zaczęła głośno płakać.
-Jesteś dla mnie nikim! Przez Ciebie miłość mojego życia mnie nienawidzi! Nienawidzę Cię! –krzyczała przez łzy.
Chwyciłem ją za nadgarstki jednak oślepiona złością ciągle się wyrywała. Krzyczała na mnie i kopała. Bolały mnie jej słowa, lecz wiedziałem, że musi się wyżyć. Chwyciłem ją mocno w swoje ramiona i przytrzymałem mocno. Zaczęła się wyrywać i okładać moją klatkę piersiową, lecz po chwili opadła z sił. Wtuliła się we mnie, głośno szlochając.
-On nie wróci.. nie kocha mnie.. –szeptała cicho.
Przygryzłem wargę, chcąc zahamować łzy jednak nie dałem rady. Zniszczyłem ich życie. Zniszczyłem ich związek.. miłość. Jestem beznadziejny.

środa, 9 maja 2012

Rozdział Dwudziesty Trzeci.


Czytaj notki pod rozdziałem :)

                                                   
                                    Listen- When I Look At You


Siedziałam na parapecie wpatrując się w ciemne chmury. Było ponuro. Na zewnątrz jak i w moim sercu. Naciągnęłam koszulkę na gołe nogi i oparłam głowę o szybę. Przygryzłam delikatnie dolną wargę. Od pocałunku nie rozmawiałam z Louisem. Było mi z tego powodu cholernie źle.. Nie mogłam znieść tego, że zraniłam ważną dla mnie osobę. Westchnęłam cicho. Za kilka dni wracam do Londynu. Co będzie z Alex? Ukryłam twarz w dłoniach. Nie mogłam powstrzymać łez, które wolno spływały po moich policzkach. Pierwsze krople uderzały o parapet. Podniosłam wzrok. Z ciemnych chmur coraz szybciej spadał deszcz. Zerwał się silny wiatr, a wraz z nim na niebie zaczęły pojawiać się błyski. Zeszłam z parapetu i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam delikatny makijaż, a włosy związałam w luźnego koka. Weszłam do garderoby i ubrałam ten zestaw
Zeszłam na dół i skierowałam się do salonu. Na kanapie siedział Niall i oglądał telewizję. Usiadłam obok niego. Podciągnęłam nogi pod brodę i objęłam je rękoma.
-Wszystko w porządku? –spytał z troską.
Posłałam mu najlepszy uśmiech na jaki było mnie stać.
-Tak tylko myślę o powrocie do Londynu
-Nie chcesz wracać? –wyszeptał przygryzając wargę.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Chwyciłam blondyna za dłoń i spojrzałam mu w oczy.
-Chcę. Nawet nie wiesz jak bardzo..
Na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech. Pochylił się nade mną i złożył na mych wargach delikatny pocałunek. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Położyłam dłoń na jego policzku i odwzajemniłam pocałunek. Kiedy już oderwaliśmy się od siebie, Niall położył się kładąc głowę na moich kolanach. Wplotłam dłoń w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić co sprawiło mu ogromną przyjemność. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na ekran telewizora jednak nie było nic ciekawego. Skierowałam spojrzenie na okno, gdzie rozpętała się już burza. Moje myśli wciąż krążyły wokół Louisa. Co by było gdyby Niall się dowiedział? Gdyby nas przyłapał? Nie wybaczyłby mi tego.. to jego najlepszy przyjaciel.. Westchnęłam. Poczułam jak ktoś szarpie mnie za rękę. Uniosłam brew do góry i spojrzałam na Nialla.
-Jennifer nie słuchasz mnie.. –zasmucił się.
Pogładziłam go po policzku z uśmiechem.
-Przepraszam zamyśliłam się. Co mówiłeś?
-Mówiłem, żebyś pojechała z Louisem na zakupy, a ja w tym czasie zrobię obiad. –podniósł się z kanapy.
- Z Louisem? –spojrzałam na niego.
Pokiwał głową. Wstałam niepewnie. Horan pocałował mnie przelotnie w usta i skierował się do kuchni. Odwróciłam się. O framugę drzwi opierał się Louis. Patrzył na mnie.
-Możemy już jechać? –spojrzał na mnie.
-Jasne.. –wyjąkałam.
Poszłam do hollu założyłam białe trampki i beżowy płaszczyk. Wyszłam na zewnątrz a za mną ruszyła chłopak. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pas. Louis usiadł za kierownicą i już po chwili jechaliśmy pustymi ulicami Nowego Jorku. Uparcie wpatrywałam się w szybę nie chcąc patrzyć na chłopaka. Przygryzłam nerwowo wargę. Co chwilę czułam na sobie jego przeszywające spojrzenie. Odetchnęłam z ulgą. Samochód zatrzymał się przed marketem. Wysiadłam pośpiesznie i ruszyłam w stronę wejścia. Louis już po chwili szedł obok mnie. Wziął wózek i w milczeniu zaczęliśmy przemierzać alejki. Co chwilę jakieś produkty lądowały w wózku. Louis zatrzymał się. Spojrzałam na niego zdumiona.
-Co się stało?
Podszedł do mnie.
-Błagam Cię.. porozmawiajmy.. Nie odezwałaś się do mnie słowem od trzech dni. –chwycił mnie za dłoń.
Rozejrzałam się nerwowo dookoła.
-Louis proszę Cię nie teraz.. –odwróciłam wzrok.
-Nie teraz? To kiedy? Ciągle mnie unikasz.! –spojrzał na mnie z wyrzutem.
Spuściłam wzrok.
-Musimy dokończyć zakupy.. –wymamrotałam.
Pchnęłam wózek przed siebie. Skierowałam się do kasy. Wyłożyłam wszystkie produkty na taśmę i przeszłam. Wkładałam wszystko do reklamówek. Louis zapłacił. Skierowaliśmy się do wyjścia. Chłopak szedł nerwowo przygryzając wargę. Wyszliśmy ze sklepu. Spojrzałam na niebo. Co chwilę pojawiały się na nim błyski. Otuliłam się szczelnie płaszczem. Wsadziliśmy zakupy do bagażnika. Chciałam wsiąść do samochodu jednak chłopak chwycił mnie stanowczo za dłoń.
-Porozmawiaj ze mnę. –patrzył na mnie.
Uniosłam głowę do góry. Miał na głowię kaptur. Westchnęłam cicho. Dlaczego ten chłopak musi być taki uroczy? Jego niebiesko-szare tęczówki wpatrywały się we mnie.
-Dobrze.. –westchnęłam.
Przymknął powieki.
-Nie rozmawiasz ze mną od trzech dni.. Były to trzy najgorsze dni w moim życiu. Kobieta mojego życia unikała mnie przez trzy dni.. –mówił cicho.
Spuściłam głowę jednak po chwili Louis chwycił moją twarz w dłonie i zmusił do tego abym spojrzała mu w oczy.
-Powiedz mi, że to co się wydarzyło trzy dni temu nic dla Ciebie nie znaczy. Przyznaj, że nic dla Ciebie nie znaczę. – mówił stanowczym głosem.
-Nie mogę się do tego przyznać.. skłamałabym.. –przygryzłam wargę.
Chłopak spojrzał na mnie z czułością. Położył dłoń na moim policzku i gładził go delikatnie. Przymknęłam powieki.
-Jennifer zrozum mnie. Ja już nie daję rady. Nie mogę patrzeć na to jak udajesz.. jak całujesz Nialla..to jest dla mnie cholernie trudne. To tak.. boli.. –powiedział cicho. – Nie czujesz do niego tego co dawniej. Widzę to. Przyznaj się, że zależy Ci na mnie. Że chcesz abym to ja przytulał Cię do snu.. proszę daj mi szansę.. nie zmarnuje jej obiecuję. –w jego oczach zobaczyłam łzy.
Uniosłam wzrok do góry aby się nie rozpłakać. Po chwili chłopak klęknął przede mną na mokrym parkingu. Chwycił mnie za dłonie i patrzył w oczy. Z jego oczu płynęły łzy.
-Kocham Cię Jennifer i nic, ani nikt tego nie zmieni. Zawsze będę Twój. Będę na Ciebie czekał.. Zawsze. Rozumiesz? Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu. –otarł łzy.
-Louis proszę Cię wstań.. –wyszeptałam przez łzy.
Spełnił moją prośbę. Oparł mnie o mokry samochód. Zbliżył swoją twarz do mojej. Zdjęłam z jego głowy kaptur. Wplątałam dłoń we włosy chłopaka i przyciągnęłam do siebie. Przywarł do mnie całym ciałem całując mnie delikatnie. Z czasem pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne. Rozwarł moje wargi językiem pogłębiając pocałunki. Nie mogłam się powstrzymać. Nie mogłam tego przerwać. Teraz już wiedziałam, że jestem przy właściwej osobie. Po chwili oderwałam się od chłopaka chcąc nabrać trochę powietrza. Położyłam głowę na ramieniu chłopaka. Po chwili spojrzałam na niego.
-Nie mogę zrobić tego Niallowi.. –wyszeptałam.
Odsunęłam chłopaka od siebie i już nic nie mówiąc wsiadłam do samochodu zaciskając powieki. Nie mogę płakać. Nie teraz. Nie przy Louisie..


________
Przepraszam, że taki krótki i nudny. Obiecuję , że w następnym będzie się duuuuużo działo i będzie dłuższy <3 
Liczę na wasze komentarze i dziękuje za poprzednie i za to ,że jesteście tu ze mną <3 Nawet nie wiecie jaką radość mi sprawiacie komentując moje wypociny. Kocham Was całym serduchem <3
Xoxo.


PS Zapraszam na nowego bloga.!! http://most-important-is-the-love.blogspot.com/

niedziela, 6 maja 2012

Nowy Blog.

No hejeczka ludzie :D
No więc już powstał nowy blog. Jest na razie tylko prolog beznadziejny ale jest. Jeśli macie ochotę to zerknijcie i polecajcie znajomym ;) Liczę, że spodoba wam się tak jak pozostałe blogi ;) Liczę na Was.! <3

 http://most-important-is-the-love.blogspot.com/

Informacja.

Witam was moje mordeczki ♥
Z racji tego, iż nie długo dojdzie do końca tego opowiadania chcę założyć nowego bloga :)
Będzie on o dwóch zespołach. The Wanted i One Direction. Co o tym sądzicie? Może macie inne pomysły na moje nowe opowiadanie? Proszę piszcie w komentarzach będę wam bardzo wdzięczna <3
Xoxo.

środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział Dwudziesty Drugi. ✽


Jennifer
Zaprowadziłam Alex do mojej sypialni. Przyłożyłam lód do spuchniętego oka, po czym przykleiłam plaster na rozciętą wargę. Po chwili wyczerpana dziewczyna zasnęła. Westchnęłam. Zamknęłam cicho drzwi i skierowałam się do kuchni, gdzie na krześle siedział Louis.
-Gdzie Niall? –spytałam.
Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej apteczkę. Położyłam ją na wyspie i otworzyłam.
-Poszedł na zakupy.
Kiwnęłam głową. Wzięłam wodę utlenioną i wacik. Stanęłam naprzeciw Lou i delikatnie przecierałam zakrwawione miejsca. Syknął cicho.
-Wytrzymaj jeszcze chwilę. –uśmiechnęłam się.
Posłał mi delikatny uśmiech. Dotykałam delikatnie jego skórę, żeby nie sprawić mu bólu. Kiedy rany były już oczyszczone przyklejałam delikatnie plastry.
-Zależy Ci na niej prawda? –spytałam.
Spojrzał na mnie zdumiony.
-Na kim?
-Na Alex głuptasie.. –uśmiechnęłam się.
Zaśmiał się cicho.
-Nie. Po prostu nie mogę patrzeć jak mężczyzna biję kobietę. –westchnął.
Pokiwałam ze zrozumieniem głową. Myślałam, że Louisowi spodobała się czerwona. Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem. Wyrzuciłam do kosza brudne rzeczy, a apteczkę odłożyłam do szafki.
-Myślisz, że Zayn odpuści? –spytałam przygryzając wargę.
Loui pokiwał przecząco głową.
-On nie odpuszcza.. –westchnął.
Na mojej twarzy pojawił się grymas. Chwyciłam jabłko. Wyszłam na małą werandę za domem. Oparłam się dłońmi o balustradę, odchylając głowę do tyłu. Przymknęłam powieki. Uśmiechnęłam się. Było naprawdę słonecznie. Po chwili usłyszałam kroki. Nie otwierałam oczu. Wiedziałam, że to Louis.
- Tak po za tym to nigdy nie widziałam Cię z dziewczyną.. –wyszeptałam.
Chłopak zaśmiał się na co od razu otworzyłam oczy. Spojrzałam na niego rozbawiona.
-Może dlatego, że zakochałem się w nieodpowiedniej dziewczynie. –westchnął po chwili.
Uniosłam brew do góry zdziwiona słowami chłopaka. Chwyciłam go za dłoń i pociągnęłam lekko w stronę ławeczki. Usiedliśmy obok siebie. Spojrzałam mu w oczy.
-A czy ta dziewczyna o tym wie? –przekrzywiłam lekko głowę aby lepiej go widzieć.
Spojrzał na mnie. Dostrzegłam w jego oczach blask jakiego nigdy nie widziałam.
-Nie.. I chyba nie może się dowiedzieć. –westchnął.
-Dlaczego? -szepnęłam.
-Jak już mówiłem to nie jest odpowiednia dziewczyna.. –odwrócił wzrok.
Chwyciłam go delikatnie za dłoń. Odwrócił głowę w moją stronę uśmiechając się delikatnie.
-Posłuchaj.. jeśli nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz czy się uda. Może ona czuje to samo? –spojrzałam na niego.
Patrzył na mnie, a już po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Chyba masz rację
- A więc zdradzisz mi co to za szczęściara? –spojrzałam na niego z ciekawością.
Spostrzegłam, że Lou nadal trzyma mnie za dłoń. Uśmiechnęłam się delikatnie. Dostrzegłam na jego policzkach rumieńce.
-Mogę coś zrobić? –spytał
-Jasne. A co takiego? –spojrzałam na niego.
Nie odpowiedział. Przysunął się do mnie. Nachylił się nade mną. Poczułam oddech chłopaka na swojej szyii. Moje ciało przeszły dreszcze. Spojrzałam mu zdezorientowana w oczy. Nim się spostrzegłam miękkie wargi Louisa znalazły się na moich. Poczułam cholerne motylki, a moje serce przyśpieszyło. Na moment w mojej głowie pojawił się Niall, jednak nie mogłam się oprzeć. Oddałam delikatnie pocałunek. Chłopak odsunął się ode mnie na milimetr. Zaczerpnęłam powietrza. Spojrzał mi w oczy, odgarniając ze swojego czoła przeszkadzającą mu grzywkę.. Przyglądałam mu się chwilę i dopiero dotarło do mnie to co się stało. Nie mogłam w to uwierzyć. Jak mogłam to zrobić? Przecież ja kocham.. no właśnie. Kogo kocham? Czy kocham Nialla? W końcu dobrze mi tu było bez nich. Westchnęłam podnosząc się z ławki. Podeszłam do balustrady, przeczesując włosy dłonią.
-Jennifer..- po chwili chłopak był przy mnie.
Spojrzałam na niego. Nie wiedziałam co miałam robić. Odsunęłam się od niego.
-Nie Lou.. to nie powinno się wydarzyć.. –wyszeptałam.
Chwycił mnie za dłoń.
-Ale się wydarzyło! I podobało Ci się. –patrzył mi w oczy.
Próbowałam odwrócić wzrok jednak uniemożliwił mi to. Przytrzymał moją głowę.
-Masz rację.. lecz to niczego nie zmienia.. nie powinniśmy.. –spojrzałam na niego.
Chwycił moją twarz w dłonie.
-Dlaczego?!
Usłyszałam trzaśnięcie drzwi wejściowych. Wyswobodziłam się z jego uścisku.
-Niall nie może się dowiedzieć.. –posłałam my błagalne spojrzenie.
Kiwnął delikatnie głową spuszczając głowę w dół. Westchnęłam cicho. Weszłam do salonu przywołując na twarz wymuszony uśmiech.
-Cześć kochanie.! –krzyknął Horan.
-Hej. –weszłam do kuchni.
Chłopak wkładał produkty do różnych szafek. Podszedł do mnie. Chciał mnie pocałować, lecz ja zwinnie cmoknęłam go tylko w policzek. Zobaczyłam w jego oczach smutek.
-Kiepsko się czuję. –skłamałam.
Pokiwał głową ze zrozumieniem.
-Połóż się. Zrobię Ci gorące kakao.
Ruszyłam posłusznie do salonu. Podeszłam do fotela i wzięłam z niego koc. Obok mnie pojawił się Lou.
-Błagam Cię porozmawiajmy.. –chwycił mnie za dłoń.
Wyrwałam się szybko.
-Przestań Lou. –warknęłam.
Ułożyłam się wygodnie na kanapie, twarz ukrywając w poduszce. Pod powiekami zbierały mi się łzy, jednak nie mogłam teraz dopuścić do łez. Nie przy blondynie. Naciągnęłam koc na głowę. Próbowałam zasnąć , lecz ciągle myślałam o tym pocałunku. Ciągle czułam smak jego ust, jego zapach. Czy dam radę udawać przy Niallu? Jęknęłam cicho. Czułam na sobie jego wzrok. Próbowałam to zignorować, lecz nie mogłam. Po chwili poczułam jak ktoś siada obok mnie. Blondyn uśmiechał się do mnie delikatnie, gładząc mnie po dłoni. Chwyciłam w dłonie kubek i upiłam trochę. Przymknęłam powieki. Odłożyłam kubek i przytuliłam się do poduszki. Horan położył się obok mnie. Przyciągnął mnie do siebie i gładził po głowię. Wtuliłam się w jego ramie. Czego ja właściwie chcę? Sama tego nie wiem.. Objęłam mocniej chłopaka.
-Wszystko w porządku? –wyszeptał do mojego ucha.
- Po prostu myślę o Alex.. –powiedziałam.
Jesteś zajebista Jennifer. Kolejne kłamstwa. Brawo dla Ciebie.
-Wszystko będzie dobrze. –chwycił moją dłoń i wplótł w nią swoje palce.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Słyszałam jak jego serce przyśpiesza. Ono biję dla mnie. Dla kogo biję moje? Przygryzłam wargę. Nie myśl o tym.! . Nie ma to jak gadać do siebie w myślach. Jestem zajebista. Walnęłam się w czoło. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-Co się stało?
-E.. nic.. coś sobie przypomniałam. –wyjąkałam cicho.
Roześmiał się cicho. Przybliżył się do mnie. Spojrzałam w te jego cholernie błękitne oczy. Dobrze, że nie stoję, na pewno bym przytuliła podłogę z wrażenia. Zaśmiałam się cicho. Chwyciłam go delikatnie za podbródek i przyciągnęłam do siebie. Pocałował mnie zachłannie. Uśmiechnęłam się oddając pocałunki. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie. I wtedy go zobaczyłam. Stał w progu i patrzył na nas. W jego oczach dostrzegłam łzy. Odwrócił głowę w drugą stronę i wolnym krokiem ruszył do swojego pokoju. Nie mogłam się powstrzymać. Po moich policzkach spływały już pierwsze łzy. Przerażony Niall odwrócił moją twarz w swoją stronę.
-Zrobiłem coś nie tak? –spytał przestraszony.
-Nie.. po prostu.. uświadomiłam sobie, że jesteś dla mnie bardzo ważny.. –powiedziałam.
Tak.. niestety nie tylko ty..
Wtuliłam się w niego mocno. Już nie powstrzymywałam łez.
_______


Moje drogie panie. Witam was i przepraszam za spóźnienie ale szczerze mówiąc nie chciało mi się myśleć. xD No ale w końcu się wzięłam do roboty dzięki takiej jednej wrednej Klaudii. No i jest. xD Jak mi wyszedł? BŁAGAM WAS O KOMENTARZE. JA SIĘ WYSILAM NAD ROZDZIAŁEM NAJMNIEJ DWIE GODZINY, A KOMENTARZ ZAJMUJĘ WAM 2 MIN. WIĘC PROSZĘ POŚWIĘCIĆ TE DWIE MINUTKI A BĘDĘ NAPRAWDĘ SZCZĘŚLIWA, WIĘC PROSZĘ O KOMENTOWANIE <3.
A tak po za tym to dziękuje za to, że jesteście.
Kocham Was <3
PS Tam gdzie tekst jest pochylony to znaczy, że bohaterka właśnie to myśli <3

Łączna liczba wyświetleń