sobota, 11 lutego 2012

Rozdział Piętnasty. ✽

SERDECZNIE ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA RÓWNIEŻ Z OPOWIADANIEM.!! http://wouldyouseeme.blogspot.com/
                                                                                    
                                       Jennifer

W końcu w moim życiu zapanował spokój. Nic złego się nie działo. Zaprzyjaźniłam się nawet z Rose. To jest naprawdę bardzo fajna osoba. Myślę, że już nigdy nie popełni takiego błędu. Co do Zayna. Hm..na razie nie mamy o nim żadnych wieści i mam nadzieję, że tak pozostanie. Teraz leżymy z Rose na leżakach przy moim basenie i czekamy na Nialla, który jak zwykle się spóźnia. Po chwili usłyszałam szybkie kroki. Otworzyłam jedno oko i uśmiechnęłam się.
-Cześć kochanie. –powiedziałam.
-Witaj skarbie- pocałował mnie delikatnie.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się łobuzersko. Ściągnął koszulkę i usiadł na brzegu basenu. Usiadłam obok niego i złapałam za rękę. Spojrzał na mnie.
-Kocham Cię . –powiedział poważnie.
Pogładziłam go po policzku.
-I niech tak zostanie. –złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
Po chwili usłyszałam jak ktoś za nami staję.
-Dosyć tego moje gołąbeczki.! –krzyknęła ze śmiechem Rose
Po tych słowach wepchnęła nas do wody. Z piskiem wpadłam do niej. Po chwili wypłynęłam na powierzchnię śmiejąc się.
-Kiedyś Cię uduszę Rose.! –wystawiłam jej język.
-Prędzej ona Ciebie. –powiedziała ze śmiechem Emily.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Czas mijał nam bardzo szybko. Po kilku godzinach postanowiliśmy wejść do domu. Wszyscy po kolei przebraliśmy się suche ciuchy i usiedliśmy w salonie.
-A gdzie Lily? –spytała Rose.
Wpakowałam sobie ciastko do buzi.
-Pojechała do Mediolanu na pokaz. –powiedziałam z pełną buzią.
Niall roześmiał się i poczochrał mnie po włosach. Zrobiłam minę jakbym chciała go zabić, lecz ten zwinął się tylko w kłębek i zaczął się śmiać. Wywróciłam oczami.
-Otaczają mnie same dzieciaki. –powiedziałam ze śmiechem.
W końcu postanowiliśmy obejrzeć komedię romantyczną. Siedziałam wtulona w blondaska co chwilę całując go w policzek. Po pewnym czasie usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się.
-Ciekawe kto to o tak późnej porze. –mruknęłam.
Wstałam niechętnie z kanapy i skierowałam się do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam w nich dwóch policjantów.
-Dzień dobry. Pani Jennifer Torres? –spytali.
Poczułam jak przechodzą mnie dreszcze.
-Tak to ja. Coś się stało.? –spytałam zaniepokojona.
-Tak. Wysłali nas tutaj aby przekazać pani, że niejaka Lily Jones zginęła w wypadku. –jeden z nich powiedział cicho.
-Że co?! –wrzasnęłam.
-Bardzo mi przykro. Ze względu na to ,że jest pani niepełnoletnia musi się pani przeprowadzić do rodziny, która się zajmie panią do uzyskania pełnoletniości. –mówili.
Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Pokiwałam tylko głową. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Poczułam wokół siebie ramiona mojego skarba. Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać histerycznie.
-Dlaczego? Dlaczego ona?! –łkałam coraz głośniej.
Nie mogłam się uspokoić. Straciłam kolejną najbliższą mi osobę. Dlaczego zawsze mnie to spotyka? Siedziałam wtulona w Nialla, który co chwilę podawał mi chusteczki i tulił mnie do siebie.
-Kochanie..Lily na pewno by nie chciała, abyś teraz płakał. Musisz być silna dla niej. –powiedział.
Złapał moją twarz w swoje ręce tak bym na niego spojrzała. Otarłam łzy. 
-Masz rację..-wyszeptałam.
Rozejrzałam się. Nigdzie nie widziałam Lily i Rose. Pewnie chciały zostawić nas samych. Kochane. Wstałam i podeszłam do okna. Przycisnęłam głowę do szyby i przymknęłam powieki.
-Muszę się wyprowadzić. –mówiła cicho.
Błyskawicznie chłopak pojawił się obok mnie.
-Jak to?! Dokąd? Mam nadzieję, że nie wyjedziesz z Londynu?! –patrzył na mnie przestraszony.
Wtuliłam się w niego.
-Do Nowego Jorku Niall.. Nowego Jorku..-mówiłam szeptem.
Chłopak przycisnął mnie mocno do siebie.
-Nie możesz.. nie rób tego. Nie zostawiaj mnie. Kocham Cię. –mówił coraz szybciej.
Składał na mojej twarzy delikatne pocałunki. Przymknęłam powieki.
-Niall.. Muszę. Tam są moi rodzice. Prawdziwi rodzice. Nie dawno dowiedziałam się, że zostałam adoptowana. –powiedziałam z bólem.
                                                               Niall
Spojrzałem na nią zaskoczony. Odsunąłem ją od siebie i położyłem dłonie na jej ramionach.
-Jak to? Jennifer dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? –spytałem zaskoczony.
Dziewczyna spuściła głowę.
-Nie wiem.. Lily mówiła, że.. że oni tylko cały czas piją.. i nie było ich stać na to by mnie wychować. –przygryzła wargę.
Przytuliłem ją mocno do siebie.
-Nie możesz tam pojechać.! Nie puszczę Cię tam samą.! –powiedziałem zrozpaczony.
Jen pokiwała głową.
-Muszę.. to tylko rok Niall.. Rok i znowu się zobaczymy.
Poczułem w sercu ogromny ból. Rok? Nie mogę wytrzymać bez niej jednego dnia, jednej godziny, a ona mówi mi, że wyjeżdża na rok? Nie potrafię bez niej żyć. Westchnąłem. Przeczesałem włosy dłonią. Chodziłem po pokoju w tą i powrotem.
-Pojadę z Tobą. Wyprowadzę się stąd dla Ciebie. –spojrzałem na nią.
Dziewczyna podeszła do mnie i uśmiechnęła się delikatnie kręcąc przecząco głową.
-Nie Niall. Nie możesz zostawić zespołu. Nie teraz kiedy wszystko wam się układa. –pocałowała mnie.
Objąłem ją w pasie i przycisnąłem mocniej do siebie. Całowałem ją tak jak by był to nasz ostatni pocałunek. Spojrzałem na nią z czułością.
-Pamiętaj, że po mimo wszystko zawsze Cię będę kochał. –powiedziałem cicho.

                                                                   Jennifer
Nigdy nie miałam tak cudownego chłopaka jak blondas. Kochałam go mocno. Serce mi pęka na myśl, że muszę go zostawić. Westchnęłam. Kiedy opuścił mój dom poszłam do swojego pokoju i zaczęłam się powoli pakować. Nie było to łatwe. Wszystko przypominało mi moją ukochaną Lily. Pakując rzeczy płakałam cicho. Nie mogłam się pogodzić z tym, że jej już tu nie ma. Jak ja sobie bez niej poradzę? Jak mam jechać do całkiem obcych ludzi i mieszkać z nimi? Boję się. Nie dam rady. I właśnie wtedy natknęłam się na moją małą srebrną przyjaciółkę. Usiadłam na podłodze. Podwinęłam rękaw na tej ręce na, której miałam blizny po cięciu. Przejechałam żyletką po skórze. Uśmiechnęłam się na widok krwi. Chociaż na chwilę mogłam zapomnieć o bólu, który był w moim sercu. Teraz już wiem , że dam radę w Nowym Jorku. Moja mała przyjaciółka mi w tym pomorze. Uśmiechnęłam się do siebie patrząc na spływającą w dół krew.
___________________________
Witam moje drogie panie. Mamy już rozdział piętnasty. :) Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze i za tak dużą liczbę odwiedzin mojego bloga. Jesteście fantastyczne. Mam nadzieję, że mój nowy blog również przypadnie Wam do gusty. Zapraszam do czytania i komentowania. Kocham
Xoxo.

12 komentarzy:

@1D_Kate2105 pisze...

Świetny rozdział ♥ Uwielbiam tego bloga i mam nadzieję że dodasz szybko nn ♥

Anonimowy pisze...

świetny jest ten rozdział jak i wszystkie inne ! mam nadzieje że będziesz pisała często bo teraz jest takie zamieszanie, że ciekawi mnie co bd dalej : )
mam nadzieje że Jen i Niall sie nie rozejdą ! że pomimo wszystko bd razem ; )
- stała czytelniczka - kinia <3

espoir pisze...

wow, podziwiam cię :) życzę wytrwałości . pozdrawiam xoxo

Natalia ;) pisze...

Wow zaskoczyły mnie te wszystkie wydarzenia, które pojawiły się w tym rozdziale. Ciekawe co dalej wymyślisz. Fajnie, że dzieje się coś nowego ;) Powodzenia w dalszym pisaniu ;) ;**

PS Koniecznie muszę zajrzeć do twojego nowego bloga. Mam nadzieję, że będzie taki fajny jak ten ;D

. pisze...

Cudny, jak każdy ;* Daaj już next ;)

Liam's_turtule pisze...

Boski rozdział! Ale czemu ona znowu się tnie... ? Masz tyle pomysłów, że w tym rozdziale naprawdę dużo się działo! xD Czekam na szesnastkę.

Anisa. pisze...

Biedna Jennifer :( Szkoda, że musi wyprowadzić się do Nowego Jorku. W ogóle, bardzo mnie zaskoczyłaś :)[help-me-see] [beats-for-you]

Anonimowy pisze...

dlaczego on nie może pojechać z nią ? ;c
szkoda...
czekam na kolejny :)

Anonimowy pisze...

A on nie może jej zaadoptowac czy cos w tym stylu ?
Czekam na następne. ♥

Paula. ♥

karolina:) pisze...

Jeny jaki ten rozdział jest smutny....I co będzie dalej? czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:)

Patrycja pisze...

No normalnie zły, płacz i zgrzytanie zębów.Ale ohh. Mam nadzieję że chociaż troszkę się im w końcu ułoży. Kocham twoje opowiadanie. Zapraszam do mnie http://i-wanna-fell-your-love-1d.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

świetny blog, zapraszam do mnie : http://im-a-dreamer-but-im-not-the-only-one.blogspot.com/ :*

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń