Jennifer
Otworzyłam
oczy. Nie wiem jak to się stało, ale leżałam w swoim łóżku. Mój wzrok
powędrował na szafkę nocną. Do oczu naszły mi łzy. Na szafce stało zdjęcie.
Moje i Nialla. Byliśmy tacy szczęśliwi, a teraz? Teraz nie ma już nic. Wszystko
skończone. Na zawsze. Otarłam łzy po czym zwlekłam się z łóżka. Poszłam do
łazienki, gdzie wzięłam zimny prysznic. Ubrałam na siebie stary, rozciągnięty
dres. Włosy wysuszyłam i związałam w luźnego koka. Z makijażu zrezygnowałam.
Zeszłam na dół, kierując się do kuchni. Podeszłam do lodówki, gdzie wisiała
kartka.
‘Jesteśmy
w pracy. Wrócimy w poniedziałek . Mama’
Zgniotłam
kawałek papieru i wrzuciłam go do kosza. Nie byłam głodna więc ruszyłam do
salonu. Włączyłam telewizor lecz nie mogłam się skupić. Przed oczami ciągle
miałam postać Nialla. Jego chłód, obojętność, pogarda. Z moich oczu znowu
popłynęły łzy. Jestem taka głupia. Nie myślałam o tym ,że ktoś zrobi nam
zdjęcie. Niall odszedł zabierając ze sobą moje serce. Nagle usłyszałam dzwonek
do drzwi. Otarłam pośpiesznie łzy, mając nadzieję, że za drzwiami stoi mój
blondyn. Otworzyłam drzwi. Zamarłam.
-Zayn?
Co..co ty tutaj robisz? –patrzyłam na niego.
Uśmiechnął
się kpiąco i ominął mnie. Wszedł do mojego mieszkania i jak gdyby nigdy nic
skierował się do salonu. Ruszyłam za nim. Stanęłam w progu, w bezpiecznej
odległości.
-Co
tu robisz.? –powtórzyłam pytanie.
Uśmiechnął
się i podszedł do mnie. Podał mi szarą kopertę. Spojrzałam na niego pytająco.
-Sama
zobacz – wywrócił oczami.
Przygryzłam
wargę. Bałam się spojrzeć co jest w środku. W końcu rozerwałam ostrożnie
kopertę. W środku były zdjęcia. Oglądałam wszystkie po kolei. W moich oczach
gromadziły się łzy.
-Więc
to ty.. –spojrzałam na niego.
-A
któż by inny? Jesteś aż tak głupia? –zaśmiał się.
Patrzyłam
na niego z bólem.
-Dlaczego?
Dlaczego mi to robisz? – podeszłam do niego.
Westchnął.
Chwycił mnie za dłoń, lecz ja wyrwałam ją szybko.
-Zrobiłem
to dla Ciebie. Kocham Cię. –wyszeptał.
-Przestań
pieprzyć.! –wrzasnęłam.
W
jego oczach dostrzegłam złość. Chwycił mnie za dłonie i przycisnął do ściany.
-Nie
podnoś na mnie głosu jasne? –złożył na mojej szyi pocałunek.
Odepchnęłam
go od siebie. Zaśmiał się.
-Teraz
odmawiasz tak? Boże dziewczyno jaka ty jesteś naiwna. – roześmiał się.
Spojrzałam
na niego pytająco.
-O
czym ty mówisz?
Chłopak
usiadł wygodnie w fotelu i wyciągnął z kieszeni papierosa. Zapalił go,
zaciągając się. Wypuścił z przyjemnością chmurę szarego dymu.
-Zacznijmy
od początku. Lily , twoja kuzynka tak naprawdę żyje. Jesteś tak głupia, że
nawet nie sprawdziłaś czy to prawda. Po prostu spakowałaś się i uciekłaś, co
było mi na rękę. Dowiedziałem się też, że masz rodziców. Przejdźmy dalej.
Poszłaś do nowej szkoły i poznałaś Alex. –zaśmiał się. – Myślałaś, że jesteście
przyjaciółkami prawda? Niestety, prawdą jest to, że Alex to moja kuzynka.
Pomaga mi. Mówiła mi o Tobie wszystko. Następnie był Max. Naprawdę myślałaś, że
rodzice kazali mu Ciebie pilnować? –pokręcił głową z niedowierzeniem. – Jest
moim przyjacielem. I mało brakowało, a jemu też wskoczyłabyś do łóżka. Dlaczego
to wszystko robiłem? Wiedziałem , że powoli przestaje Ci zależeć na Niallu,
lecz nie przewidziałem tego, że ten kretyn tu przyjedzie. Całe szczęście wziął
ze sobą Louisa. Spytasz po co? Wiedziałem, że to się tak skończy. Udawałem, że
chodzę z Alex. Resztę już znasz. Pamiętasz pierwszy pocałunek z Louisem? –
wskazał odpowiednie zdjęcie. – To Alex je zrobiła. I doszliśmy do końca. Udało
się prawda? Osiągnąłem to co chciałem. Biedny Horan, w końcu opuścił swoją
księżniczkę. –zaśmiał się.
Stałam
nie mogąc uwierzyć , że to prawda. To wszystko było jednym wielkim oszustwem.
Przez niego.. przez niego straciłam miłość swego życia. Po moich policzkach
toczyły się pierwsze łzy. Chłopak wstał. Patrzył na mnie z kpiną. Rozmachnęłam
się i z całej siły uderzyłam go z pięści w twarz. Zachwiał się. Dotknął swojego
nosa, z którego ciekła krew.
-Nienawidzę
Cię Malik! Jesteś egoistycznym sukinsynem! Wypieprzaj z mojego życia raz na
zawsze! –krzyczałam przez łzy.
Złapałam
go za ubranie i zaczęłam pchać w stronę drzwi. Nie spodziewał się mojej reakcji
więc był w szoku. Wypchałam go za drzwi i zatrzasnęłam je. Przekluczyłam i
biegiem popędziłam do salonu. Chwyciłam telefon i drżącymi rękoma wybrałam
numer do mojego starego domu w Londynie.
-Słucham?
–usłyszałam głos Lily.
Rozpłakałam
się jak dziecko. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa.
-Halo?
Kto mówi?
-L..Lily..
to ja Jen. –wyjąkałam.
-Jennifer?!
–wrzasnęła.
-Ale
jak to.? –pytała.
-Potrzebuję
Cię, jestem w Nowym Jorku.. u rodziców.. –szepnęłam.
-Kochanie
trzymaj się, będę jak najszybciej się da. –mówiła przez łzy.
-Kocham
Cię.. –wyszeptałam rozłączając się.
Osunęłam
się na ziemię. Ukryłam twarz w dłoniach płacząc głośno. Dlaczego akurat mnie to
wszystko spotkało?
W
tym samym czasie.
Niall
Wynająłem
pokój w hotelu. Cały dzień leżałem w łóżku wylewając miliony łez. Nie mogłem
się pogodzić z tym, że to już naprawdę koniec. Definitywnie. Nie potrafię żyć
bez niej, ale nie potrafię żyć też w ciągłym kłamstwie. Dlaczego mi nie
powiedziała? Zrozumiałbym. A tak? Wszystko przede mną ukryła. I to jeszcze z
moim najlepszym przyjacielem.. Poprawka. Z byłym przyjacielem. Usłyszałem ciche
pukanie do drzwi. Przetarłem zapłakane oczy i wstałem nieśpiesznie z łóżka.
Uchyliłem drzwi, lecz kiedy zobaczyłem kto to od razu chciałem je zamknąć,
jednak on był szybszy. Włożył nogę między drzwi a próg uniemożliwiając mi
zamknięcie.
-Czego
tu chcesz? –warknąłem.
-Niall
proszę wysłuchaj mnie. –powiedział stanowczym głosem.
-Louis
ja nie chcę.. –powiedziałem cicho.- Nie chcę tego słuchać.
-Proszę
Cię. –powiedział błagalnie.
Spojrzałem
na niego. I to był błąd. W jego oczach było tyle smutku. Musiałem go wysłuchać.
Otworzyłem szerzej drzwi. Usiadłem z powrotem na łóżku przeczesując dłonią
włosy. Louis usiadł obok mnie. Położył dłoń na moim ramieniu.
-Niall..
będę z Tobą szczery. To prawda, zakochałem się w Jennifer. Nie chciałem tego,
to samo tak wyszło, lecz ja nic na to poradzić nie mogę. To moje serce
zdecydowało. Nie chciałem tego wierz mi. Ona naprawdę nie chciała. Te zdjęcia..
ja wiem , że ona całowała mnie tylko z.. z litości. Tak to dlatego jestem tego
pewny. Niall spójrz w lustro. Nie potrafisz już bez niej żyć i dobrze o tym
wiesz. Spieprzyłem wszystko zdaję sobie z tego sprawę, lecz zrobię wszystko
żeby to naprawić. Wszystko. –mówił cicho.
Patrzyłem
na niego. Nie mogłem nic powiedzieć, nie wiedziałem co. Wierzyłem mu. Nie wiem
dlaczego, lecz nie wiem czy będę w stanie z nią porozmawiać. Na pewno nie
teraz. Potrzebuję czasu.
-Louis..
dziękuję. –powiedziałem.
Spojrzał
na mnie zaskoczony.
-Tak,
dziękuje Ci. Dziękuje za to , że tu przyszedłeś, powiedziałeś mi wszystko.
–patrzyłem na niego.
Westchnął
cicho i przytulił mnie mocno do siebie.
-Przepraszam..
–wyszeptał.
Po
moich policzkach po raz kolejny tego dnia potoczyły się łzy..
16 komentarzy:
Kurwa nie wierze że to koniec.Proszę cię prowadź to jeszcze no kurde on jest zarąbisty a ty go chcesz skończyć.Masz przecież swoich fanów.Mam taką mała nadzieje ze Jenn i Niall wrócą do siebie.
kocham to opowiadanie < 3 dlaczego koniec ? naprawdę świetnie sie to czyta ! mogłabym czytać, i czytać, i czytać ! ♥ świetnie piszesz : * nie kończ jeszcze tego opowiadania !
dajesz, dajesz. Szkoda, że to już koniec. Będę płakać ;(
ja nie chcę końca, nie nie nie nie !! Nie zgadzam się! ;D Będzie mi brakowało tego opowiadania.. Też będę płakać ;((
Kocham to ♥
Czyli to już koniec?
Te opowiadanie jest świetne a dobiega już końca... Dlaczego?!
No nic, chyba będę musiała z tym żyć...
Rozdział cudny, taki wzruszający...
zapraszam do mnie
http://dream-come-true.blog.pl/
Monica :D
Jak to koniec?!:(
Będzie mi brakowało tej historii:)Może jednak zmienisz zdanie?:D.
Rozdział fantastyczny!:*
fajny rozdział ;)
Ejj No nie kończ jeszcze ... proshę :3 Zaje2biste opowiadanie <3<3 zapraszam do mnie :3 http://niallhoran-and-onedirection.blogspot.com/
super opowiadanie, szkoda że to już koniec:(
Kiedy będzie następny rozdział . ?♥
kiedy będzie prolog??
proszę, dodaj ♥
Świetnie! <3
Czekam na Epilog ;D
Kiedy będzie .?
Pisząc że epilog w piątek miałaś na myśli piątek przyszłego roku ?
Prześlij komentarz