Usiadłam obok Nialla chwytając go za dłoń. Bawiłam się nerwowo jego palcami.
-Posłuchaj. To jest dla mnie naprawdę trudna decyzja. Dopiero niedawno poznałam moich rodziców i na razie nie chciałabym ich opuszczać. Tyle czasu żyłam w przekonaniu, że nie mam już rodziny..dobrze o tym wiesz, więc ciężko mi będzie się z nimi rozstać. Naprawdę się do nich przywiązałam. Chciałabym z nimi spędzić więcej czasu, lecz to nie oznacza, że nie chcę do Was wrócić. Kocham Cię Niall. – chwyciłam jego twarz w dłonie i zmusiłam do tego, aby spojrzał mi w oczy.
Uśmiechną się delikatnie, lecz ja nadal dostrzegałam w jego oczach smutek. Pogładziłam go po policzku.
-Ja Ciebie też kocham Jennifer jednak to nie jest dla mnie łatwe. Z każdą, godziną, minutą, sekundą tęsknie coraz bardziej. Nie potrafię żyć bez Ciebie. Jesteś całym moim życiem i nie wyobrażam sobie go bez Ciebie! Proszę Cię przemyśl to jeszcze raz. Nie wytrzymam bez Ciebie dłużej! –mówił przejęty.
Klęknął przede mną i chwycił moje dłonie. Wpatrywał się we mnie oczekująco. W jego oczach widziałam tyle czułości. Poczułam przyjemne ciepło rozlewające się wokół mojego serduszka. Uśmiechnęłam się delikatnie. Mój kochany Niall, na którego zawsze mogę liczyć. Złapałam jego twarz w dłonie, składając na jego ustach delikatny pocałunek. Otworzyłam lekko oczy. Ujrzałam cudowny uśmiech blondyna, za którym tak tęskniłam. Uśmiechnęłam się szeroko. Chłopak usiadł na kanapie i posadził mnie na swoich kolanach. Wplótł dłonie w moje włosy po czym zaczął całować zachłannie. Oparłam go o oparcie kanapy. Jedną dłoń położyłam na jego policzku, a drugą bawiłam się jego włosami. Po chwili oderwałam się od niego, aby złapać trochę powietrza. Podniosłam głowę i napotkałam karcący wzrok Louisa, który pojawił się na schodach.
-Jesteście za młodzi na dzieci.! –wrzasnął.
Podbiegł do kanapy, a następnie rzucił się na nas i zaczął łaskotać. Śmiałam się głośno, a po moich policzkach płynęły łzy.
-Louis przestań.! –krzyczałam ze śmiechem.
-Nie ma mowy . –wystawił mi język.
Próbowałam go z siebie ściągnąć jednak nie wychodziło mi to najlepiej . W pewnym momencie Louis sam wstał.
-Zmęczyłem się. –wyszczerzył zęby.
Roześmiałam się głośno i rzuciłam w niego poduszką.
-Louis te mięśnie to ty masz chyba narysowane. –patrzyłam na niego.
-Niby czemu?! –patrzył na mnie oburzony.
-Wybacz kochanie ale już nawet ja mam więcej siły od Ciebie. –wzruszyłam ramionami patrząc na niego.
Spojrzałam na blondyna, który śmiał się głośno. Louis spojrzał na mnie groźnie.
-Przesadziłaś moja droga!
Podbiegł do mnie i przerzucił mnie sobie przez ramię. Zaczął biegać po całym domu z góry na dół.
-Louis proszę puść mnie.! –krzyczałam śmiejąc się.
-Dalej sądzisz, że mam narysowane mięśnie? –uniósł brwi do góry.
Spojrzałam na niego.
-Nie. Masz najprawdziwsze mięśnie na świecie.- poklepałam go z dumą po ręce.
Wyszczerzył rządek białych zębów w uśmiechu i zrzucił mnie na kanapę obok Nialla. Cmoknął mnie w policzek po czym pobiegł na górę.
***
Zerwał się delikatny wietrzyk. Naciągnęłam koc na ramiona i poprawiłam się na ławeczce. Spojrzałam w niebo i uśmiechnęłam się. Uwielbiałam wieczorami wyjść na balkon, usiąść na wygodnej ławeczce i popatrzyć w niebo. Chwyciłam szklankę, w której było wino. Wypiłam wszystko po czym znów napełniłam szklankę. Lekko już szumiało mi w głowię.
-A więc to tu się ukrywasz.
Spojrzałam w kierunku drzwi i ujrzałam uśmiechniętego blondyna. Posłałam mu delikatny uśmiech. Usiadł obok mnie. Okryłam nas szczelnie kocem, a następnie oparłam głowę na ramieniu Nialla. Uśmiechnęłam się. Było mi tak dobrze kiedy słyszałam bicie jego serca. Mogłabym tak siedzieć ciągle, byle z nim. Wtuliłam się w jego ciało przymykając delikatnie powieki. Chłopak zaczął delikatnie bawić się pasmami moich długich włosów. Uśmiechnęłam się. Uwielbiałam, gdy to robił.
-Przemyślałaś już dokładnie swoją decyzję? –spytał cicho.
Westchnęłam. Wróciłam do pozycji siedzącej i wpatrywałam się w gwiazdy.
-Tak.. posłuchaj do moich urodzin zostały tylko trzy miesiące. To nie dużo, więc nie ma sensu żebym znowu zmieniała szkołę. Lepiej będzie jeśli zostanę tu. –mówiłam cicho.
Myślałam, że to słuszna decyzja, lecz kiedy pomyślałam o tym , że Niall już nie długo wyjedzie coś ścisnęło mnie w sercu. Nie mogłam znieść myśli, że mnie zostawi. Uniosłam głowę do góry, przymykając powieki. Nie chciałam się rozkleić. Chłopak westchnął cicho.
-Jennifer.. ja nie wytrzymam bez Ciebie dłużej.. –szepnął.
Nagle poczułam ogarniającą mnie irytację.
-A ty myślisz, że mi było łatwo?! –wstałam. – Myślisz, że chciałam tu przyjeżdżać?! Do obcych ludzi, którzy okazali się być moimi rodzicami?! Nikogo tu nie miałam! Nie było Cię przy mnie. Zostałeś w Londynie. Miałeś dookoła siebie przyjaciół, swoich bliskich! I ty mi mówisz , że nie wytrzymasz?! –patrzyłam na niego.
Z moich oczu spływały coraz szybciej kolejne łzy. Wstałam gwałtownie zrzucając z siebie koc. Chodziłam nerwowo po balkonie nie mogąc się uspokoić. Chłopak podszedł do mnie. Chciał mnie przytulić, lecz ja go odepchnęłam.
-Kochanie przecież chciałem wyjechać tu z Tobą! –chwycił mnie za dłoń.
- I myślisz, że nie chciałam tego?! Chciałam tego.! Cholernie tego chciałam , lecz nie mogłam na to pozwolić rozumiesz?! Nie mogłam pozwolić na to abyś opuścił ten cholerny zespół! –krzyczałam zalewając się łzami.
Niall stał naprzeciwko mnie patrząc na mnie przerażonym wzrokiem. Chciał coś powiedzieć, lecz rozmyślił się i spuścił głowę. Ukrył swoją twarz w dłoniach, siadając z powrotem na ławce. Otarłam płynące ciągle łzy po czym wbiegłam do swojego pokoju. Chwyciłam bluzę i wybiegłam z domu kierując swe kroki do parku. Nie mogłam ogarnąć myśli, które przychodziły mi do głowy. Co się ze mną dzieję?
__________
Witam. Przepraszam was kochane za to, że tak długo nie dodawałam ale miałam wiele kłopotów prywatnych, a do tego testy i bierzmowanie .;/ Więc wiecie.. Rozdział moim zdaniem jest beznadziejny.! Inaczej go sobie wyobrażałam jednak nie wyszedł tak jak trzeba ;/ Nie mogłam się skupić. Bardzo was przepraszam za to, że jest taki krótki i jest pewnie masa błędów, lecz nie mam siły ich sprawdzać. Dziękuje Wam za przemiłe komentarze i za to, że dalej jesteście ze mną.! Kocham was <3 :*
Xoxo.
13 komentarzy:
zarąbisty rozdział i przestań mówić że zły ;D ciekawa jestem jak to się wszystko potoczy ;p czekam na następny ;*
PS a i jeszcze raz przepraszam za zamieszanie xDD
Hehe ;D Wybaczam Ci kochana ;*
cudowny :P
Co tu dużo pisać.... SUPER ♥
Monika ;pp
fajny jest ;)
czekam na kolejny ;)
Cudowny rozdział , tylko szkoda że taki krótki , czekam na następny dodaj go jak najszybciel :D Życzę weny ;p
Ej co teraz bd z Niallem :< Szczerzę mówiąc to juz średnio lubię Jennifer. Najlepiej bd jak Niall znajdzie sobie nową laskę bo ta znalazła sobie nowych przyjaciół a starych ma w dupie , ej no :< Ogólnie rozdział zajebisty ( jak zawsze zresztą). Trochę krótki ale dobrze że jest ! :)
troche smutne że jen tak jakbby powoli zaczyna olewac starych przyjaciół. mam nadzieje że wyszctko sie poprawi pomiędzy nią niall`em < 3
Blog świetny;D mam nadzieje że nie będę musiała długo czekać na następny rozdział zapraszam na mój i liczę na komentarz ;D♥http://iwish-forever.blogspot.com/
Strasznie krótki ale zajebisty ;D
Nie, proszę!! Nie rozwalaj tego pięknego związku!! Niech ona rzuci palenie, rzuci tych cholernych "przyjaciół" i wróci z Niallerem i resztą do Londynu. Niech będzie dobrze, błagam^^
A tak wgl to dlaczego tu wgl nie ma mowy o Harrym i Liamie?
Nie mogę się doczekać jak dodasz nowy rozdział .! :D
muuuuuuuusisz dalej pisać! A rozdział po prostu zarąbisty! ej weż dodaj coś o Zaynie (tak wiem ze to źle napisałam)PROOOOOOOOOOOOOOOOOSZE!
Prześlij komentarz